Pan Nikt recenzja

Już się pewnie domyślacie, że za tym szarym płaszczem na okładce książki „Pan Nikt” Joanny Concejo kryje się wyjątkowa historia. Na pierwszy rzut oka nijaki, jednak kiedy mu się przypatrzymy, dostrzeżemy, jaki jest piękny. Tak samo sprawy mają się z jego właścicielem i głównym bohaterem. Pan Nikt dosłownie ginie w tłumie wraz ze swoją pozorną nijakością. Starość już na dobre zagościła w jego życiu. Dni mijają mu w samotności i na powtarzalnych czynnościach, ale kiedy nadchodzi noc staje się prawdziwym czarodziejem... Ludzie nie domyślają się niestety, jak wiele wciąż ten człowiek ma światu do zaoferowania i że to dzięki niemu mają szansę doświadczyć w życiu piękna. A on oczywiście nie chwali się „wielkimi rzeczami”, które tworzy. Po prostu robi swoje…

Ilu jest takich Panów Nikt wokół nas? Dlaczego pozwalamy na to, by ginęli nam z oczu. Jak wielu z nich odchodzi z tego świata kompletnie zapomnianych i niedocenionych? Książka Joanny Concejo ma nas skłonić do zadania sobie tych pytań. Obawiam się, że odpowiedzi mogą nas wszystkich przerazić, a na pewno skłonić do refleksji. Zastanówmy się chociaż przez chwilę, dlaczego wyjątkowi ludzi giną w tłumie, a szara rzeczywistość pochłania niepozorne piękno…

„Pan Nikt” to po prostu perełka, o której mogę powiedzieć prawdziwe dzieło sztuki. Niezwykle przejmujące i piękne ilustracje w cudowny sposób dopełniają słowa, których właściwie jest tu niewiele, ale każde z nich jest ważne i jest po coś… Nie spodziewałam się, że będę tak poruszona… Sami widzicie, że próbuję dosyć nieporadnie wyrazić zachwyt… Ale trudno mi pozbierać myśli w zderzeniu z tak wyjątkową książką, którą mogłam się cieszyć dzięki przekładowi Doroty Hartwich, ale przede wszystkim dzięki Wydawnictwu Format, które potrafi wyszukiwać takie perełki. To na pewno nie moje ostatnie spotkanie z twórczością Joanny Concejo. Jestem zaintrygowana i wierzę, że jeszcze nie raz poruszy moje serce, a tego i sobie i jej mocno życzę!

Bardzo dziękuje Wydawnictwu Format za egzemplarz do recenzji.