Insygnia. Wojny światów recenzja

III Wojna

Autor: @Gosiarella ·3 minuty
2013-03-08
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
„Przepraszam, stary. Nie chciałem cię zabić.”

Wojny towarzyszą ludzkości nieprzerwanie od powstania pierwszych cywilizacji. Gdzieś na świecie zawsze toczy się wojna. Mamy już za sobą dwie wojny, w które uwikłany został niemal każdy zakątek naszej planety. Całkowicie logiczne wydaje się więc pytanie, nie czy, ale jak będzie wygląda wyglądała III Wojna Światowa? S.J. Kincaind postawiła na niezwykle ciekawą formę, która przenosi Ziemskie konflikty w przestrzeń pozaziemską.
W swojej książce stworzyła przyszłość, w której ludzie bez problemu mogą przenosić się do cyberświata i funkcjonować w nim, jako swoje awatary. Moim zdaniem nie jest to zbyt odległa przyszłość i jesteśmy coraz bliżej jej osiągnięcia. Trochę inaczej wygląda sprawa z mapą polityczną tej przyszłości. Światem nie rządzą już mocarstwa, czy unie zawarte pomiędzy nimi, lecz 12 największych korporacji, które posiadają "patent" nawet na wodę i żywność, i tylko one mogą udzielać pozwolenia krajom na korzystanie z tych dóbr, oczywiście za odpowiednią opłatą.
Ziemię znów podzielił konflikt, w którym Stany Zjednoczone sprzymierzyły się z Indiami i blokiem euro-australijskim, z kolei Rosja z Chinami oraz federacją południowoamerykańską. Koalicja Międzynarodowych Korporacji podzieliła się po równo między dwie strony konfliktu. Wojna prowadzona między nimi jest o tyle ciekawa, że została przeniesiona w przestrzeń kosmiczną i żaden człowiek przy tym nie ginie. W walce udział biorą jedynie maszyny, które są sterowane przez ludzi znajdujących się na Ziemi.

„- Tom - powiedział Vik, gdy weszli do Kwatery Stonewalla. - Jesteśmy tak beznadziejni, że aż mi przykro.”
Tom jest czternastolatkiem, który nie ma stabilnego życia, a normalnego domu. Jego ojciec jest hazardzistą, ciągającym swojego syna od kasyna do kasyna. Matka mieszka z nowym mężczyzną i nie chce mieć z nimi nic wspólnego. Fortuna od lat odwraca się od ojca Toma, dlatego to on musi kombinować by zapewnić im miejsce do spania. Taki styl życia niestety doprowadził do zaniedbania edukacji nastolatka, który przez to nie ma przed sobą świetlanej przyszłości. Wszystko zmienia się, gdy przed chłopcem staje generał Marsh i zaprasza w szeregi kosmicznych wojowników.

Pomysł na polityczno-wojnne tło wydarzeń jest bardzo ciekawe i myślałam, że na tym oryginalne pomysły się zakończą. Nie miałam racji, co odkryłam już w Wieży Pentagonu. Przyznam, że początkowo kojarzyła mi się ona odrobinę z Hogwardem z Harrego Pottera, gdzie również nastąpił podział na grupy ze względu na cechy jakie posiadają, posiadali oni niezwykłe zdolności, które w przypadku Insygnii zawdzięczali procesorowi neuronowemu oraz porucznik od programowania przywodził mi na myśl Snape'a. Zdaje sobie sprawę, że takie porównanie jest naciągane, ale w moim przypadku tym bardziej zadziałało na korzyść książki przez przywołanie przyjemnych skojarzeń.

„Teraz zaczął jednak rozumieć, od czego są przyjaciele: przypominają, że w gruncie rzeczy nie jest tak źle. Że trzeba umieć śmiać się z samego siebie.”
Tom, jak już wspominałam jest czternastolatkiem, jednak nie da się tego wyczuć, gdy czyta się o jego poczynaniach. Zachowuje się wyjątkowo dojrzale, jak na przepełnionego gniewem i ambicjami chłopca. Podoba mi się jego logiczne i sceptyczne podejście do otoczenia oraz zaciekłość. Pozostałe postacie tworzą doskonałe dopełnienie. Mamy bohaterów nieskazitelnych, dobrych, złych, całkowicie zdeprawowanych oraz tych, którzy są jeszcze zagadką. Samo to pokazuje, z jaką dbałością autorka podeszła do budowania swoich postaci, które są złożone, a zarazem wyraziste.

Urzekły mnie dowcipne dialogi i przemyślana, wartka akcja. "Insygnia" nie są tym, czego się spodziewałam, gdy pierwszy raz usłyszałam o książce. Wojny Światów są połączeniem fantasy z niedalekiej przyszłości z problemami świata, które znamy od wieków. Chciwość, ambicja, intrygi i pragnienie władzy przeplata się tutaj z przyjaźnią, lojalnością, patriotyzmem i moralnością. Jestem bardzo ciekawa kolejnych tomów Wojny Światów, dalszych losów Toma, Meduzy, KomCam i mam przeczucie, że Unia Afrykańska odegra w nich większą rolę. Zazdroszczę przy okazji tym, którzy będą mieli okazję przeczytać "Insygnia" po raz pierwszy!
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Insygnia. Wojny światów
Insygnia. Wojny światów
S. J. Kincaid
8.7/10
Cykl: Insygnia, tom 1

Tom Raines chciałby być kimś wyjątkowym. Niestety jego życie jest wyjątkowo… nudne – to nieustająca wędrówka od kasyna do kasyna z ojcem, pechowym hazardzistą. Tom zarabia na nich obu, wyzywając innyc...

Komentarze
Insygnia. Wojny światów
Insygnia. Wojny światów
S. J. Kincaid
8.7/10
Cykl: Insygnia, tom 1
Tom Raines chciałby być kimś wyjątkowym. Niestety jego życie jest wyjątkowo… nudne – to nieustająca wędrówka od kasyna do kasyna z ojcem, pechowym hazardzistą. Tom zarabia na nich obu, wyzywając innyc...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Wojny od zarania dziejów przynosiły niesamowite straty. Ginęli ludzie, płonęły wsie i miasta, po ziemiach panoszyły się głód i choroby. Ale nikt nie spodziewał się, że postęp techniczny doprowadzi do ...

@RoXwellPL @RoXwellPL

„Teraz zaczął jednak rozumieć, od czego są przyjaciele: przypominają, że w gruncie rzeczy nie jest tak źle. Że trzeba umieć śmiać się z samego siebie.” Nieznana przyszłość. Trzecia Wojna Światowa to...

@Nerezza @Nerezza

Pozostałe recenzje @Gosiarella

Dwie królowe
Kobiety tyrana

(...) „Dwie królowe” są najlepszą powieścią Gregory, jaką do tej pory czytałam. Tło polityczno historyczne nie jest zbyt szczegółowo przedstawione, ale w wystarczający s...

Recenzja książki Dwie królowe
Milion słońc
"Błogosławionego" część druga

Gosiarellowa recenzja „W otchłani” całkiem zgrabnie opisywała bohaterów książki (ciekawi i sympatyczni), świat przedstawiony przez autorkę (zapierający dech), czy też ogó...

Recenzja książki Milion słońc

Nowe recenzje

25 grudnia
Pięć dni do świąt.. i do miłości
@Mirka:

@Obrazek „W święta możemy poczuć się jak dzieci.” Pięć dni to niewiele, by zdarzyło się coś wielkiego, zwłaszcza w...

Recenzja książki 25 grudnia
Szczęście pisane marzeniem
Szczęście pisane marzeniem
@dzagulka:

„Po najczarniejszej nawet nocy wstanie pełen nadziei świt, a szczęście nieśmiało zapuka do drzwi, pisane cichym marzeni...

Recenzja książki Szczęście pisane marzeniem
Przestrzeń, czas i ruch
Zaproszenie do fizyki
@Carmel-by-t...:

Po pozornie rozczulającej deklaracji z pierwszego rozdziału (str. 42): „Przyczyna tego, że fizyka wydaje się bardzo ...

Recenzja książki Przestrzeń, czas i ruch
© 2007 - 2024 nakanapie.pl