Bardzo długo zwlekałam zanim zabrałam się za czytanie trylogii Igrzysk śmierci, o czym mogą świadczyć ekranizacje dwóch części, ale powiedziałam sobie: "Dosyć! Najwyższa pora sięgnąć po te książki". Chodzi o to, że nie chciałam żeby przedłużyło się to do nakręcenia ostatniej części, bo chcę się dowiedzieć zakończenia z książki, a nie filmu. Przecież znacznie przyjemniej jest poznać zakończenie właśnie z książki niż filmu, bo później czytanie nie sprawia aż takiej przyjemności, kiedy się wie co będzie się działo dalej. Z drugiej strony mam to do siebie, że kiedy jest wielkie bum na jakieś książki (zazwyczaj właśnie ze względu na powstające na ich podstawie ekranizacje) i wszyscy się nimi zaczytują, ja nie odczuwam takiego parcia, że muszę natychmiast taką książkę mieć i czytać tak, jak inni, czego kolejnym przykładem są Igrzyska śmierci.
Mam wrażenie, że nie muszę opisywać, o czym książka jest, bo większość ma ją już za sobą, ale zrobię to tak w skrócie, dla przypomnienia. W państwie Panem, które powstało na gruzach Ameryki Północnej, znajduje się dwanaście dystryktów (kiedyś było ich trzynaście, ale ostatni został doszczętnie zniszczony), w których ludzie starają się przeżyć zdobywając w jakiś sposób jedzenie i inne środki niezbędne do życia, jednym wiedzie się lepiej, innym gorzej. Oprócz dystryktów jest też Kapitol, stolica państwa, który wydaje się być krainą miodem płynącą. Każdego roku organizowane są Głodowe Igrzyska, w trakcie Dożynek z każdego dystryktu wybierani są trybuci, chłopak i dziewczyna, którzy trafiają na arenę i walczą ze sobą, zabijając każdą napotkaną osobę z innych dystryktów, ponieważ wygrać może tylko jeden trybut. W pierwszym tomie Igrzysk śmierci poznajemy Katniss Everdeen, która zgłasza się na ochotniczkę po tym, jak jej młodsza siostra została wylosowana na trybuta oraz Peetę Mellarka syna piekarza, który jak się później dowiadujemy jest zakochany od dawna w dziewczynie, a ich historia, w większości wykreowana przez mentora, którym jest poprzedni zwycięzca Głodowych Igrzysk, zmienia ich bieg.
Dużym plusem książki jest to, że czytało się ją bardzo szybko i mimo, że wiedziałam co się wydarzy, bo przecież widziałam już film to i tak byłam ciekawa tej historii, Suzanne Collins tak mnie wciągnęła w świat Głodowych Igrzysk, że nie odłożyłam książki dopóki nie przeczytałam ostatniej strony. Wielkie chapeau bas dla scenarzystów, bo film naprawdę niewiele się różni od książki! Wracając do samej powieści, Katniss strasznie mnie irytowała. Wiem, że musiała być twarda, nie mogła pokazywać swoich słabości, ale były sytuacje, w których strasznie mnie to denerwowało, a czasami wydawało mi się nawet, że jest większą ciapą niż Peeta Mellark, którego może celowo, a może nie, autorka tak wykreowała, chociaż nie powiem, bo zdarzały się sytuacje, w których Peeta zachowywał zimną krew i pokazywał, że można się co do niego mylić. Mi osobiście bardziej przypadł do gustu Peeta niż Katniss.
Nie wiem czemu, ale czytając książkę czy nawet oglądając film, mam nieodpartą chęć porównywania całej historii z warunkami politycznymi i życiowymi w Polsce (pewnie nie tylko w Polsce, ale nie mam porównania z innymi państwami). Wszyscy politycy przypominają mi bogatych mieszkańców Kapitolu, którzy nie wiedzą czym jest głód i walka o przeżycie, bo przecież mają wszystko czego tylko sobie zapragną, a my szaraczki na to robimy żeby im żyło się dobrze. Z kolei Katniss i Peeta przypominaja mi przeciętnego Kowalskiego, który tyra za marne pieniądze żeby tylko wyżywić siebie i rodzinę, a przy tym nie może pozwolić sobie na żadne inne przyjemności, bo przecież rachunek goni rachunek, gdzieś czyha jakaś spłata kredytu, a przyjemności bywają za drogie. Nie będę się bardziej zagłębiała w ten temat, bo zacznę za bardzo rzucać mięsem, a przecież nie o to chodzi, a nawet nic to nie da tylko sobie niepotrzebnie nerwów napsuję.
Ogólnie rzecz biorąc polecam książkę tym, którzy zwlekają z jej przeczytaniem tak samo, jak ja zwlekałam. Naprawdę bardzo szybko się ją czyta i aż chce się wiedzieć, co będzie dalej. Już się nie mogę doczekać aż sięgnę po kolejne części, bo chciałabym już poznać finał tej historii.