Gdy zobaczyła książkę „Latem, o tej samej porze" autorstwa Annabel Monaghan od razu wiedziałam, że jest to książka, która zabiorę na letni urlop. Czy to był dobry wybór?
Główna bohaterka, Sam, to kobieta o ustabilizowanym życiu i idealnym narzeczonym, która powraca do rodzinnego domu na Long Island, aby przygotować się do swojego ślubu. Jednak gdy na miejscu słyszy znajome dźwięki gitary Wyatta, jej dawnej pierwszej miłości, burzy to spokój jej serca i zmusza do przemyśleń nad wyborami, które podjęła.
Annabel Monaghan z niezwykłą wrażliwością oddaje w swojej powieści to, co w miłości najbardziej ulotne i zarazem najtrwalsze. Sam, stając w obliczu swojej przeszłości, reprezentuje każdego z nas, kto kiedykolwiek zastanawiał się nad “co by było, gdyby”. Jej wewnętrzna walka i dylemat między bezpieczną i ułożoną przyszłością a emocjami, które odżyły na widok Wyatta, jest przedstawiona z niezwykłą szczerością. Wyatt jest dla niej jak zagubiona nuta w nostalgicznej melodii. Jego powrót do jej życia nie jest tylko próbą odzyskania utraconej miłości, ale także symbolem tego, co w jej życiu było nieprzewidywalne i namiętne.
Autorka zręcznie ukazuje nam, jak pomimo lat pierwsza miłość może być nadal żywa i nabrać nowego znaczenia i kierunku, nawet gdy życie prowadzi nas już innymi ścieżkami. To, co na pierwszy rzut oka, może się wydawać prostą historią o dawnej miłości, w rzeczywistości staje się złożoną opowieścią o wyborach, które kształtują nasze życie.
To co czyni ją tak przyjemną i wciągającą lekturą, to na pewno narracja z dwóch perspektyw, Sam i Wyatta, która pozwala nam na głębsze poznanie i zrozumienie ich uczuć i motywacji. Świetne są również postacie drugoplanowe, takie jak babcia Sam i jej narzeczony, które dodają powieści barwności i głębi, tworząc obraz rodziny, która jest zarówno źródłem wsparcia, jak i możliwych komplikacji. To co mi bardzo się podobało to retrospekcje, dzięki którym autorka nadała tej historii mocno osobisty wydźwięk. To piękna i nastrojowa opowieść, która pachnie słoną morską wodą, piaskiem, kremem do opalania, promieniami słońca… po prostu latem ☀️.
"Latem, o tej samej porze" to idealny romantyczny towarzysz na letnie dni. Jest lekki, ze świetną fabułą, w którym czuć wakacyjny klimat. To opowieść o tym, że czasem warto zaryzykować i dać szansę temu, co wydawało się już dawno zapomniane. Dlatego jeśli lubicie historie o pierwszych miłościach, drugich szansach i walce między sercem a rozumem, to ta lektura będzie dla Was idealna.
Dziękuję za zaufanie i egzemplarz do recenzji od wydawnictwa @insignis_media (współpraca reklamowa) 🩷.