Idealna randka recenzja

"Ludzie oczekują, że powinnam mieć już to za sobą, ale kiedy umiera ktoś, kogo kochasz, nigdy nie zdołasz się ztym pogodzić."
Idealna randka, idealny związek, idealne życie. Niby każdy z nas wie, że nikt ani nic idealne nie jest, ale gdzieś tam skrycie część z nas marzy o idealnym życiu. Tylko co znaczy to słowo? Czy dla każdego z nas co innego, czy może jest jedno uniwersum, do którego wszyscy dążymy?
"Idealna randka" to thriller psychologiczny i zarazem książka, przy której czułam masę bardzo sprzecznych emocji. Każdy rozdział dostarczał mi nowych wrażeń, niekoniecznie pozytywnych. Oczywiście, nie mam tu na myśli, że książka mi się nie podobała. Co to, to nie! Autorka doskonale wykreowała wszystkich z bohaterów i to właśnie oni dostarczyli mi tych wrażeń, do tego stopnia, że miałam gęsią skórkę! Przyznam, że długo nie mogłam zrozumieć zachowania głównej bohaterki Hannah, zastanawiałam gdzie podział się jej zdrowy rozsądek i logika. Z drugiej strony trudne dzieciństwo, brak oparcia w rodzinie w wieku dorastania, oraz ciągłe odrzucenie, z pewnością jest również przyczyną takiego zachowania. Jednak podobnie tak jak ona, ja też doszłam do tego momentu w książce, że nie wiedziałam komu ufać. Przeraziło mnie to, jak łatwo można dać się zmanipulować, w imię miłości, a może jednak marzeń o niej?
Całej książce towarzyszy napięcie, oraz nie zabrakło nagłych zwrotów akcji, których nie sposób przewidzieć. I właśnie to lubię w tym gatunku! Cenię w tej książce to, że nie mogłam się od niej oderwać, a gdy już musiałam to zrobić to moje myśli krążyły wokół niej.
Bardzo lubię gdy fabuła nie jest zbyt dynamiczna, gdy wszystko dzieje się w swoim tempie i właśnie to dostałam.
Jeśli miałabym wskazać minus tej książki, to jest to zakończenie. Z pewnością jest zaskakujące i niebanalne, jednak osobiście chciałabym wiedzieć co wydarzy się dalej, tak aby nie zostawiać otwartej furtki.
Jeśli lubicie thillery psychologiczne, to absolutnie jest to pozycja obowiązkowa. Mroczny i nieco klaustrofobiczny klimat, wciągnie was już od pierwszych stron, a bohaterowie omotają was tak, że nie będziecie wiedzieć, kto tak na prawdę jest czarnym charakterem! Polubiłam pióro autorki, więc nie pozostaje mi nic innego, jak nadrobić zaległości w twórczości Watson.
A jak to jest z wami, lubicie internetowe znajomości? 😁