Kierunek miłość recenzja

"Kierunek miłość" - Catherine Walsh

Jaka Waszym zdaniem powinna być idealna książka świąteczna?!
- Moja właśnie taka!

Molly i Andrew znają się od dekady. Mieszkają w Chicago i pochodzą z Irlandii. Dziesięć lat temu on był chłopakiem jej koleżanki. Obydwoje wybrali się wtedy w podróż do domu na Święta Bożego Narodzenia i los sprawił, że nie tylko trafili na ten sam samolot, ale także na miejsca obok siebie. Pech jednak zdecydował, że była to koszmarna podróż...

Minęło dziesięć lat, a Molly i Andrew podtrzymują tradycję - co roku lecą do domu na Święta tym samym samolotem i siedzą obok siebie. Przyjaźnią się i utrzymują kontakt, choć na codzień w Chicago spotykają się bardzo rzadko.

Andrew i jego rodzina uwielbiają Święta Bożego Narodzenia. Molly lubi wtedy spędzać czas ze swoją rodziną, ale nie przywiązują oni zbytniej uwagi do świątecznej otoczki.

Tym razem potężna śnieżyca jest przyczyną odwołania ich lotu. Andrew jest załamany, ale Molly postanawia, że zrobi wszystko, żeby jej przyjaciel dotarł do domu na Święta. W tym momencie zaczyna się prawdziwa przygoda, przeplatana wspomnieniami ze wszystkich wcześniejszych wspólnych lotów.

Może i ta książka jest dosyć przewidywalna, ale jest niezwykle kojąca, lekka, romantyczna i otula niczym cieplutka kołderka. Nie ma się najmniejszej ochoty, żeby ją odłożyć, a po zakończeniu chce się jeszcze więcej. Rzadko się zdarza, że czuję pustkę po przeczytaniu i chciałabym więcej i dalej, a tutaj tak właśnie było. Duża w tym zasługa świetnego wykreowania postaci Andrew. Myślę, że każda z nas chciałaby mieć takiego przyjaciela, a może nawet kogoś więcej! 🤩

W tej książce wszystko jest idealnie wyważone. Wspomnienia wcześniejszych lotów nie są długie, bo mają na celu zwracać naszą uwagę na drobne gesty i otwierać mam powoli oczy. Nie jest też cały czas cukierkowo, ale obywa się bez zbędnych dramatów, które mogłoby nas jakoś mocniej wytrącić z równowagi. Atmosfera tej książki i prawdziwość relacji bohaterów sprawiają więc, że z książką trudno się rozstać. Aż się chce wciąż móc ogrzewać w jej cieple.

Tak, to jest moja idealna książka świąteczna!