„Hiszpańskie oczy”, to niezwykle smutna i wzruszająca historia, która wydarzyła się naprawdę. Opowiada przede wszystkim o bardzo trudnych relacjach pomiędzy matką i córką.
Anna, kiedyś była piękną aktorką. Jako nastolatka, za udział w Powstaniu Warszawskim, została zesłana na Sybir. Obecnie, jej uroda nadal nie przeminęła, jednak jest samotną matką, pogodzoną ze swoim losem i nieoczekującą już niczego dobrego od życia.
Ewa – córka Anny, zagubiona, dwudziestoletnia bulimiczka, która nie potrafi zaakceptować siebie i poradzić sobie z własnymi lękami i fobiami.
Antek – syn Ewy. Mieszka na zmianę raz z mamą, raz z babcią, chociaż właściwie na babcię też mówi "mama".
Obie kobiety poznajemy podczas terapii u psychologa, która ma zbliżyć je do siebie i uwolnić od toksycznej miłości.
Anna nie potrafi ułożyć sobie życia i otrząsnąć się z okrutnych wydarzeń, które miały miejsce w przeszłości.
Będąc na zesłaniu w łagrach, została zgwałcona, czego skutkiem była ciąża. Przez długi czas, Anna nie chciała pogodzić się z macierzyństwem, nie potrafiła kochać, ani troszczyć się o swoją córkę, nie była nawet w stanie nadać jej imienia.
Ewa zaszła w ciążę w podobnym wieku, co jej rodzicielka. Opierając się na wzorcu „matka – dziecko”, jaki ona sama otrzymała, nie potrafi zaopiekować się swoim synem. Targają nią wyrzuty sumienia, bierze zbyt dużo leków, co powoduje, że nie jest w stanie zadbać o Antka. Wszystko, co robi ze swoim życiem, zmierza do samounicestwienia.
Anna, ze swojego punktu widzenia, (o czym opowiada podczas rozmów z psychologiem) pomaga córce jak tylko może, zarówno przy dziecku, a także troszcząc się o nią w trakcie choroby. Natomiast prawda jest taka, że uzależnia od siebie Ewę, traktując ją jak nieodpowiedzialną małolatę, wymagającą ciągłej opieki. Na każdym kroku pokazuje córce, że nie potrafi poradzić sobie ze swoim życiem.
Relacje przedstawione w książce, dotyczące zarówno matki i córki, jak też związków z mężczyznami (postać Jerzego – jedynej, prawdziwej miłości Anny) są bardzo trudne i napięte.
Obie kobiety, nie potrafią kochać miłością szczerą i prawdziwą, raniąc się przy tym wzajemnie.
A przecież, w tym wszystkim jest jeszcze Antek, niespełna pięcioletni chłopczyk, który mimo tego, iż nie otrzymuje od swojej mamy takiej miłości i czułości jakiej potrzebuje, kocha ją tak bardzo, jak to tylko dziecko potrafi.
Narracja tej historii przenosi się w czasie. Raz jesteśmy w teraźniejszości, a za chwilę w czasach, kiedy Anna była jeszcze w łagrach. Książka na pewno nie jest łatwą lekturą. Aczkolwiek mimo poruszanych bardzo bolesnych i ciężkich tematów, napisana jest lekkim językiem, dzięki czemu, szybko się ją czyta.