Malachitowy bursztyn recenzja

Historia ukryta w dialogach

Autor: @Mirka ·3 minuty
2024-02-14
Skomentuj
4 Polubienia


„Każdy z nas ma jakiś sekret, o którym nie chce mówić i nie mówi.”


Przesada w żadnym przypadku nie jest dobra, więc najlepiej gdy wszystko jest dobrane harmonijnie i proporcjonalnie. Tak nie jest w powieści „Malachitowy bursztyn”, w której proporcja między opisami a narracją została wyraźnie zachwiana.

Z opisu na tylnej stronie okładki wynika, że akcja powieści dzieje się po trzecim rozbiorze Polski, który nastąpił w 1795 roku. Część naszych ziem zostało przyłączonych do Austrii i zaczęto ten obszar nazywać Galicją. Wówczas cesarz zaczął wysyłać tam swoich urzędników, by wprowadzali nowy porządek prawny, a jednym z nich był ojciec Poldy – Orsen Wessler, który pełnił funkcję radcy dworu. Niestety, musiał wypełnić rozkaz władcy, więc opuścił ukochany Wiedeń razem żoną Hertą i córką. Natomiast Polda nie czuła z tego powodu żalu, gdyż rodzinne miasto pozostawiło w jej sercu niemiłe wspomnienia. Pragnęła w ten sposób zapomnieć o Dittmarze von Hochbergu, który stwarzał pozory zainteresowania jej osobą, ale w pewnym momencie zmienił plany i pojął za żonę przybraną siostrę Poldy – Izoldę. W desperacji i jakby na przekór wszystkim Polda wychodzi za mąż za niemieckiego kupca Harolda Rotta, którego poznaje w czasie podróży do Lubiska. Opisane powyżej informacje dotyczące głównej bohaterki wynikają nie od razu, lecz dowiadujemy się o nich stopniowo, gdyż zaczynając czytać tę powieść, zastajemy Poldę już jako panią Rott, mieszkającą z mężem i służącą Rytą w jednej z kamienic w Lubiskach.

Nie jestem przyzwyczajona do tego typu konstrukcji fabuły, jaką zastałam w tej powieści. Z pewnością jest ona oryginalna i trzeba się do niej przyzwyczaić, zanim zacznie docierać do czytającego spójna historia. Jednak taka forma dla mnie była na dłuższą metę męcząca. Opisy są w znikomej ilości i mają za zadanie tylko przedstawić scenę rozmowy, albo kto w danym momencie rozmawia. Trudność sprawiło mi częsty brak zaznaczenia, kto wypowiada jakąś kwestię, czy zdanie, które ujęte są jedno po drugim, bez określenia rozmówcy. Z reguły przekazują sobie różne informacje dwie osoby, ale i tak można się pogubić się w zaistniałej w sytuacji. O ile wciągnęła mnie fabuła, która powoli wyłania się z tych rozmów, to zmęczyła mnie jej dialogowa forma, więc czytanie przebiegało mi w wolnym tempie.

„Malachitowy bursztyn” to opowieść o życiu, jego blaskach i cieniach, jakie towarzyszą nie tylko głównej bohaterce, ale też innym osobom występującym w tej powieści. Ich dylematy, przeżycia i doświadczenia poznajemy stopniowo. Jeden wątek wiąże się z drugim, wypływają tajemnice, rodzinne sekrety, a jednocześnie poznajemy życie w ówczesnych czasach, postrzeganie roli kobiety, podejście do wielu życiowych spraw i realia społeczne oraz egzystencjalne tamtych czasów.

Forma dialogowa powieści tworzy szczególną atmosferę wraz z tym, o czym dowiadujemy się z poszczególnych rozmów. Niesamowite, jak umiejętnie autorka opowiada tę historię poprzez dialogi stosując mało opisów. To według mnie jest niezwykła umiejętność, by w tak wielu rozmowach, a przy tym dużej ilości osób nie stracić sensu i klarowności fabuły. Często są to długie wypowiedzi, więc też potrafią być nużące, o charakterze opisowym, więc to nieco inna forma zilustrowania nam tego, co się dzieje. Zabrakło mi w tym kształcie fabuły bardziej plastycznych i barwnych opisów, emocjonalnych wrażeń, analiz sytuacyjnych czy chociażby działających na wyobraźnię opisów krajobrazów lub wyglądu poszczególnych postaci. Brakowało mi też przybliżenia postaci, ich wyglądu, czy nakreślenia tła jakiejś sytuacji, ale i tak dałam się wciągnąć w tę opowieść.

Czy taka nierównowaga między partiami opisowymi i konwersacjami to dobry zabieg literacki, czy nie? To musi ocenić każdy, kto sięgnie po tę powieść. Dla mnie było to trochę nienaturalne i dziwnie poznawało mi się poszczególne wydarzenia ukryte w ciągu dialogów.

Egzemplarz książki otrzymałam od portalu Sztukater

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-02-11
× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Malachitowy bursztyn
Malachitowy bursztyn
Irene Sturm
6/10

Kilka słów od autorki: Pod koniec 1795 roku Austria, Prusy i Rosja dokonały trzeciego rozbioru Polski. Ziemie, które zostały przyłączone do Austrii, zaczęto nazywać Galicją, dokąd cesarz wysyłał swy...

Komentarze
Malachitowy bursztyn
Malachitowy bursztyn
Irene Sturm
6/10
Kilka słów od autorki: Pod koniec 1795 roku Austria, Prusy i Rosja dokonały trzeciego rozbioru Polski. Ziemie, które zostały przyłączone do Austrii, zaczęto nazywać Galicją, dokąd cesarz wysyłał swy...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Mirka

Poza nawiasem
Życie na ulicy

@Obrazek „Gdy jest się bezrobotnym, bezdomnym i zdanym tylko na siebie w dużym mieście, trzeba wiedzieć rzeczy, na które ludzie zwykle nie zwracają uwagi.” Ludzi...

Recenzja książki Poza nawiasem
25 grudnia
Pięć dni do świąt.. i do miłości

@Obrazek „W święta możemy poczuć się jak dzieci.” Pięć dni to niewiele, by zdarzyło się coś wielkiego, zwłaszcza w sytuacji, gdy są one tuż przed świętami, i niemal...

Recenzja książki 25 grudnia

Nowe recenzje

Klub Dzikiej Róży
Dzika róża
@patrycja.lu...:

"Klub Dzikiej Róży" zaprasza w progi podupadłego pensjonatu w czasach powojennych, w którym policja odkrywa zwłoki. Mie...

Recenzja książki Klub Dzikiej Róży
1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Tetbeszka
@patrycja.lu...:

"1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy" to debiut Aleksandry Maciejowskiej, w którym przenosimy się kilkadziesiąt lat wstecz...

Recenzja książki 1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Dzieci jednej pajęczycy
Pajęcza sieć
@patrycja.lu...:

"Dzieci jednej pajęczycy" przenoszą nas do świata Aglomeracji, gdzie cywilizacja próbuje utrzymać się na powierzchni za...

Recenzja książki Dzieci jednej pajęczycy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl