Zofia Stanecka napisała ponad 20 książek o Basi. Specjalizuje się w baśniach, opowiadaniach i powieściach. Teraz jest także autorką książek z serii „Czytam sobie” wydawanej przez Egmont. Jedną z książek jej autorstwa jest „Historia pewnego statku”.
Ewa Hart wraz z rodzicami wyrusza w rejs Titaniciem – dla rodziny to szansa na znalezienie lepszej pracy. Ewa jest podekscytowana, jak to mała dziewczynka. Statek jest ogromny, wszyscy go chwalą. Ponieważ podróżuje drugą klasą, ma nieco mniej wygodną kajutę niż reszta pasażerów. Statkiem podróżuje też Bertram, który jest na statku zatrudniony. Rejs jest monotonny, ale dla Ewy to przygoda. Biega i obserwuje jak luksusowy jest statek. Niestety, pewnej nocy wpada on na górę lodową. Gdy do pokoju Ewy dostaje się woda, wraz z mamą pędzą na górny pokład, by zobaczyć co się dzieje. Tu wsadzają je do szalupy, niestety bez taty. Ewa widzi, jak statek tonie. Udaje jej się przeżyć i dotrzeć do Ameryki, jednak mama postanawia wrócić do Anglii i tam dalej żyć. Ekspedycja z 1985 roku odnajduje zatopiony wrak, ale nie chce go badać zbyt dokładnie. W ten sposób Titanic na zawsze osiada na dnie.
Historia znana wszystkim i autentyczna, która opisana została w książce jest widziana oczami dwóch osób – Bertrama i Ewy. Dla obojga znaczy ona nieco co innego. Autorka nie przekręciła jednak niczego, a jej wersja jest poszerzona o fakty z ekspedycji, która wyruszyła wiele lat później.
Książka należy do serii „Czytam sobie”. Jest to poziom drugi czytania. To także książka z serii „Fakty. Poczytaj sobie historie prawdziwe!”. W obu tych przypadkach sprawdza się świetnie. Napisana jest tak, by mały czytelnik mógł wszystko zrozumieć. Zdania są krótkie, dialogi proste, a niektóre słowa wyróżnione w chmurkach do sylabizowania. Duża czcionka ułatwia czytanie.
Większość stron zajmują ilustracje Joanny Rusinek. Projektuje ona okładki, robi rysunki dla książek dla dzieci. W tej pozycji są one dostosowane do historii – wielki statek odróżnia się wyraźnie od malutkich ludzi. Są to proste ilustracje o ciemnych dość kolorach, ale pasujące klimatem do całej powieści.
Poza treścią należy też napisać kilka słów o wykonaniu tej pozycji. Na skrzydełkach okładki znajdziemy informacje o autorce, ilustratorce oraz serii „Czytam sobie”. Dodatkowo pojawiają się też pytania po lekturze i postać Cycerona oraz dyplom dla młodego czytelnika. Ostatnia strona poświęcona została przedstawieniu tego, jak książka jest zbudowana. Są tu też naklejki związane z historią.
Seria „Czytam sobie” zdobywa moje serce. To mądre opowieści z historią w tle, stworzone tak, by maluchy mogły je samodzielnie czytać. Czasem jednak mam wrażenie, że niektóre słowa z treści mogą być dla nich za trudne lub niezrozumiałe, a nie są one w chmurkach do sylabizowania. Może jednak to tylko mój wymysł, a dzieci radzą sobie doskonale.
Komu polecam? Na pewno spodoba się rodzicom, którzy chcą podsunąć swoim pociechom coś mądrego. To idealna książka do samodzielnej nauki czytania. Na dodatek zawarta jest w niej historia, która znana jest na całym świecie, a warto zapoznać z nią dzieci. Przy okazji do dobrze wykonana pozycja, którą warto sprawdzić osobiście.