Ty, ja i fejs recenzja

"Ty, ja i fejs" to książka osadzona w czasach kiedy jeszcze platformy facebook nie ma - w roku 1996.
Nie ma także smartfonów, tabletów i laptopów.
Jest za to dziewczyna - Emmie - która w prezencie od ojca dostaje komputer z Windowsem 95.
A kiedy jej przyjaciel Josh pożycza jej urządzenie, które pozwala jej połączyć się z Internetem to dziewczyna wchodzi nie tylko w inny świat, ale też w przyszły świat - odległy od niej o 15 lat.
Jaki to kawał czasu dla nastolatki.
Wchodzi w swoje ulubione strony i klika w www.facebook.com.
I co widzi?
Przyszłość.
Swoje małżeństwo.
Swoją pracę.
Swoje zdjęcia.
Swoje dziecko.
Ale czy to aby na pewno jest jej przyszłość.
Dziewczyna zaczyna w niej sprytnie majstrować i patrzy jak pewne wydarzenia wpływają na to czy jest szczęśliwa czy nie.
Zaczyna usilnie dążyć do tego, aby jej życie było idealne, choć wciąż i wciąż nie odpowiada jej to co widzi w intrenecie.
A jeszcze bardziej martwi ją, że życie Josha, jej najlepszego przyjaciela, którego miłość odrzuciła wydaje się idealne.
Ma żonę, która jest atrakcyjną kobietą, ma trójkę dzieci i przede wszystkim ma pieniądze.
W dziewczynie rodzi się zazdrość i w pewien sposób próbuje zniszczyć przyszłość przyjaciela.
Ale czy jej się to uda?
To już każdy musi dowiedzieć się sam...
A teraz kilka słów o samej książce.
Napisana jest w przyjemny do czytania sposób. Akcja dzieje się wartko. Mamy bardzo dużo dynamicznych scen, a bardzo małą ilość opisów.
Dialogi pomiędzy bohaterami są dobrze rozegrane, a sami bohaterowie - przynajmniej Ci główni są bardzo dobrze napisani.
Są typowymi nastolatkami u progu wejścia w dorosłość, którzy muszą się zmagać z trudnymi wyborami, decyzjami oraz często konsekwencjami tych niepoprawnie podjętych.
Dla mnie osobiście najsłabszą stroną książki jest zakończenie, które dla mnie jest urwane i mimo, że nierzadko lubię ten zabieg i uwielbiam sama dopowiedzieć sobie część historii tak tutaj mam wrażenie, że ucięcie nastąpiło za szybko i przyznam, że sprawdzałam czy w moim egzemplarzu nie brakuje kilku stron... Jest to jednak lekka i miła lektura, która pozwala wrócić trochę do czasów bez Internetu jeśli ktoś takowe pamięta :)