Jest rok 1996. Emma dostaje w prezencie od przyjaciela Josha płytę a AOL-em, czyli innymi słowy internetem. Instaluje program i wyświetla jej się strona facebook. Zaskoczona dziewczyna zauważa na niej posty podpisane przez kogoś jej nazwiskiem, a gdy zaczyna oglądać profil tej osoby, okazuje się, że są na nim zdjęcia jej za piętnaście lat. Emma na początku uważa, że to wszystko to głupi dowcip kumpla, ale wkrótce okazuje się, że nie ma on o tym zielonego pojęcia. Potem już razem zaczynają sprawdzać, jak będzie wyglądało ich życie i odkrywają, że każda zrobiona przez nich rzecz w teraźniejszości ma swoje odzwierciedlenie w przyszłości. Poszukując przyszłego szczęścia, zaczynają zawzięcie zmieniać to, co dzieje się teraz, nie mając świadomości, że tylko wszystko coraz bardziej niszczą...
Ciekawie mi się czytało powieść o życiu nastolatków, gdy nie było jeszcze powszechnego dostępu do internetu, nie mówiąc już o tym, że tylko nieliczni szczęśliwcy mieli własne komórki. Pamiętam jeszcze coś takiego z mojego bardzo wczesnego dzieciństwa, gdy przy połączeniu z siecią blokował się telefon stacjonarny, a ja przez maksimum dziesięć minut (bo przecież to tyle kosztowało!) mogłam pograć sobie w mojego ulubionego wtedy Mario. To były czasy... :)
W skrócie więc, książka wprowadziła mnie w pewien stan rozrzewnienia i sprawiła, że przypomniałam sobie kilka zatartych wspomnień. A to bez wątpienia już samo w sobie można uznać za jedną z jej zalet.
Autorzy bardzo dobrze zobrazowali fakt, jak facebook wpływa na życie ludzi. Chodź przypadek jest nieco inny, wszak Emma i Josh poznają dzięki niemu swoją przyszłość, a nie umieszczają informacje o teraźniejszości, to w gruncie rzeczy chodzi o to samo. Młodzi nie są w stanie już normalnie żyć, cały czas zastanawiają się, co nowego pojawi się na stronie, gdy znów ją otworzą. Emmie nie podoba się to, co tam widzi i postanawia zatroszczyć się o swoje szczęście. Robi rzeczy, dzięki którym zmienia się jej przyszły mąż, praca, znajomi. Josh z kolei przyspiesza pewne wydarzenia, tak aby wszystko pasowało do informacji na fejsie. Przez to zaniedbują przyjaciół, rodzinę i opuszczają się w nauce. Nie wiedzą, czego naprawdę chcą i nie potrafią cieszyć się każdą przemijającą chwilą.
Powieść szybko się rozwija, nawarstwiają się kłopoty spowodowane przez proroczego facebooka. Perypetie Emmy i Josha zdecydowanie wciągają i kolejne strony wręcz niepostrzeżenie przelatują między palcami.Czytelnik w pewnym momencie zaczyna się coraz bardziej ciekawić, jak to wszystko się zakończy. Mi się akurat rozwiązanie akcji zbytnio nie podobało, nie mówię, że nie pasowało do całości, ale jakoś tak wyszło trochę zbyt ckliwie i słodko. Ale mam wrażenie, że niewiele osób podzieli moją opinię, ja po prostu czytam zazwyczaj innego typu książki i spodziewałam się czegoś mocniejszego.
"Ty, ja i fejs" polecam wszystkim. Dzięki zgrabnemu połączeniu przeszłości, teraźniejszości i przyszłości czytelnik w każdym wielu będzie w stanie znaleźć tu coś dla siebie. Na pewno nie jest to powieść przeznaczona tylko dla młodzieży. Pobudza do refleksji nad tym, jak wiele wolnego czasu spędzamy w internecie, zajmując się przeglądaniem wpisów na fejsie i dodawaniem własnych. Ja bym się jeszcze pokusiła o stwierdzenie, że niektóre udzielające się tam osoby żyją bardziej "na pokaz" niż dla siebie. Co o tym sądzicie? No ale wracając do głównego tematu, zachęcam gorąco do przeczytania książki, bo na pewno nie będzie to czas stracony.