To moje pierwsze spotkanie z Cindą Williams Chimą. Kolejna autorka debiutująca na rynku i kolejne rozterki, bowiem opinii nie jest zbyt wiele, ale różnią się, niczym wszystkie kolory tęczy, od skrajnych zachwytów po wypowiedzi rwących sobie włosy z głowy załamanych lekturą czytelników. Ale ja zaryzykowałam i jestem z tego dumna.
Fantasy to jeden z moich ulubionych gatunków literackich. Bardzo lubię przenosić się do świata, który nie istnieje, zanurzać się w nim co raz głębiej i głębiej i nie wychodzić z niego przez bardzo długi czas. To takie swego rodzaju odizolowanie, które pozwala się odprężyć. Uwielbiam wszelkiego rodzaju wojny, bitwy, konflikty i wielkie intrygi, które prowadzą do ruiny, upadku, a także bohaterów zmagających się z problemami. A co zaserwowała Cinda Williams Chima?
"Król Demon" to pierwsza część sagi o losach Siedmiu Królestw. Autorka ukazuje w nim dwie równoległe historie o losach nastolatków, od których będzie zależała przyszłość Fells.
Han Alister, zwany też Bransoleciarzem, do niedawna herszt gangu Łachmaniarzy, robi wszystko, by utrzymać siebie, matkę i siostrę. Jego rodzina nie jest bogata, a jak na złość jedyna cenna rzecz, jaką posiada nie nadaje się do sprzedania. Bowiem jak pozbyć się czegoś, ci trzyma się Ciebie jak rzep psiego ogona? Odkąd tylko pamięta, zawsze miał na rękach grube, srebrne bransolety, ozdobione dziwnymi runami. Rosną wraz z nim i nie da się ich zdjąć, przez co dostarczają chłopakowi wielu kłopotów.
Podczas jednej z górskich wypraw z przyjacielem, Tancerzem Ognia, zabiera Micahowi Bayarowi, synowi Wielkiego Maga, potężny amulet. Jak się okazuje należał on kiedyś do Króla Demona - czarownika, który tysiąc lat temu prawie doprowadził do zniszczenia świata. Od kiedy Han go ma, zdaje się mieć jeszcze więcej kłopotów, jakby amulet sprowadzał na posiadacza nieszczęście. W dodatku Bayarowie zrobią wszystko, byle tylko odzyskać ten potężny przedmiot.
Raisa ana'Marianna jest następczynią tronu Fells. Po trzyletniej swobodzie u rodziny ojca w kolonii Demonai, musiała wrócić na dwór królowej. Dziewczyna nie może doczekać się święta swojego imienia, lecz nie jest zachwycona perspektywą wyjścia za mąż. Woli potajemnie romansować z młodym czarownikiem, Micaher Bayarem. Raisa marzy, by być niczym Halanea - legendarna królowa, która pokonała Króla Demona. Tymczasem powraca jej dawny przyjaciel, Amon, który uświadamia jej, że to, iż jej nie brakuje niczego, nie oznacza, że innym w królestwie wiedzie się tak samo dobrze.
Są tak różni od siebie, a jednak ich losy w pewnym momencie się splatają. Jak? Tego dowiecie się sami, sięgając po "Króla Demona".
Fabuła książki kręci się głównie wokół problemów tej dwójki nastolatków, a raczej ich kłopotów, bowiem oboje wpadają w nie po same uszy. Jedne z nich są skutkami intryg, a inne spowodowane ich własną głupotą. Jest dużo interesujących wydarzeń i zwrotów akcji. ponadto autorka bardzo ciekawie przedstawiła rozterki sercowe bohaterów. Żadna z postaci nie jest nad wyraz dojrzała i poważna, albo pogrążona w rozpaczy i smutku, winiąca się za jakieś nieszczęścia. Młodzież jest młodzieżą, i to jest największą zaletą kreacji bohaterów.
Autorka stworzyła bardzo ciekawy świat, kreowany na średniowiecze z odrobiną magii. Prócz tego, co znajdziemy w naszym świecie, pisarka włączyła do świata elementy, których nie odnajdziemy w naszym, ani na kartach historii.
Powieść przeznaczona dla młodzieży, została napisana bardzo lekkim i malowniczym stylem. Wciągnęłam się w nią od pierwszej strony i byłam ciekawa, co się dalej wydarzy. Nawiązałam pewną więź z postaciami i odbierałam ich emocje bardzo mocno, wczuwałam się w nich. W dodatku Han, Tancerz Ognia i Amon podbili moje serce swoim zachowaniem.
Zanim jeszcze skończyłam czytać, znalazłam w internecie porównanie tej serii do Trylogii Moorehawke. może stylistycznie "Król Demon" jej nie przebije, to mam wrażenie, że to jednak z nim bardziej się zżyłam. A może to tylko takie chwilowe wrażenie? Tego jeszcze nie wiem, ale nie wydaje mi się.
Bardzo polecam książkę wszystkim miłośnikom fantastyki. Bo chociaż nie ma tu takiego "wielkiego zakończenia", do którego dąży akcja i które rozwiązuje wszystkie problemy, to czuję, że fabuła powoli do tego zmierza. Nastąpi ono zapewne w ostatniej części, a do tamtej pory autorka będzie się z Nami bawić w kotka i myszkę. Dlatego z wielką przyjemnością sięgnę po kolejne części.
8/10