Scott Westerfeld zanim stał się autorem, piszącym najbardziej poczytne książki dla młodzieży i dorosłych, był jednym z wielu pracowników w fabryce ołowianych żołnierzyków, redaktorem podręczników, a także nauczycielem oraz informatykiem. Polscy fani mogli poznać twórczość Scott’a Westerfeld’a dzięki takim powieściom jak Brzydcy, Śliczni i Wyjątkowi. Jednak największy rozgłos zyskał swoją trylogią Lewiatan, której pierwszy tom nosi taki sam tytuł.
Europa stoi u progu największej w dotychczasowych wojen. Gdy do niej dojdzie, będzie to zderzenie techniki - pod postacią wielkich bojowych maszyn; z żywymi organizmami wyhodowanymi przez darwinistów. Wśród tych wydarzeń, losy dwójki nastolatków splotą się ze sobą nierozerwalnie.
Alek jest synek księcia Franciszka Ferdynanda i Zofii Chotek. Chłopka musi opuścić nie tylko swój rodzinny dom, ale i całe Austro – Węgry, gdy jego rodzice zostają podstępnie zamordowaniu podczas pobytu w Sarajewie. Cudem udaje mu się ujść przed zamachowcami i wraz z kilkoma zaufanymi ludźmi, podąża kroczącą machiną bojową w stronę Szwajcarii, aby tam poszukać schronienia na czas wojny.
W tym samym czasie Deryn Sharp stara się upodobnić do chłopca, aby móc robić to, co najbardziej kocha – latać. Udaje jej się dostać na pokład Lewiatana – największego żyjącego statku powietrznego. Bierze on udział w tajnej ekspedycji do Konstantynopola. Jednak nie udaje im się dolecieć do wyznaczonego celu, ponieważ zostają zestrzeleni nad terytorium Szwajcarii, a dokładniej wysoko w górach. To właśnie tam losy Deryn i Alka niespodziewanie się przecinają. Co wyniknie z tej znajomości? Jakie przygody przyjdzie im razem przeżyć?
Przyznam się bez bicia, że gdy książka pojawiła się w zapowiedziach, w ogóle nie zwracałam na nią uwagi. Można wręcz powiedzieć, iż jej unikałam. Nie wiem, dlaczego ale ze względu na okładkę wydawało mi się, że będzie ona wypełniona faktami historycznymi, a fikcyjnych wątków jest na lekarstwo. Jednak w końcu zdecydowałam. Dlaczego? Ano, dlatego, że książka zalicza się do gatunku, który ostatnio pokochałam – steampunk.
Jak tylko zaczęłam czytać historię Alka i Deryn po prostu przepadłam i chyba po raz pierwszy nie mam zielonego pojęcia, co napisać o książce. No, ale spróbuję zebrać wszystkie moje odczucia i jakoś ująć je w słowa.
Lewiatan to wspaniała alternatywna wersja najbardziej burzliwego czasu w dziejach Europy, w której fakty historyczne stanowią tło do przygód dwójki młodych bohaterów. Cała fabuła została dopracowana z najdrobniejszych szczegółach, co zostało podkreślone przez bardzo klimatyczne i realistyczne ilustracje. Co do akcji to jest ona wartka i pełna niespodzianek, dzięki czemu czytelnik nigdy nie może być pewien tego, co będzie go czekało na następnej stronie. Dodatkowo wszystkie wyżej wymienione atuty powieści zostały podkreślone dzięki prostemu i bardzo plastycznemu językowi, który pozwala czytelnikowi, bez trudu wyobrazić sobie nawet najdziwniejsze twory powstałe w wyobraźni autora. Po za tym książkę czyta, a raczej pochłania, w naprawdę ekspresowym tempie. Kiedy już raz zostajemy wciągnięci do świata, w jakim żyją Alek i Deryn, nie będziemy mogli już się od niego oderwać.
W Lewiatanie mamy do czynienia z narracją trzecioosobową, której punkt widzenia przechodzi od jednego do drugiego z głównych bohaterów. Dzięki temu czytelnik równolegle poznaje historię zarówno Deryn jak i Alka, których losy początkowo stanowią zupełnie odrębne całkość, aby później splatać się w nieoczekiwany sposób. Od tej pory poszczególne sytuacje będą ukazywane raz z punktu widzenia dziewczyny, raz chłopca. Tego typu przeskoki sprawiają, że czytelnik ma także ukazany szerszy obraz tego, co dzieje w poszczególnych Państwach, gdy stają one u progu największej wojny w historii.
Jeżeli chodzi o naszych młodych bohaterów i wszystkie inne postacie, które znalazły się na drugim planie tej historii, to muszę powiedzieć, że nie znalazłam w nich nic, co mogłoby odepchnąć czytelnika. Tyczy się to przede wszystkim Alka i Deryn, którzy jak to każdy nastolatek, są w gorącej wodzie kompani i nawet w najgroźniejszych sytuacjach kierują się najpierw sercem, a dopiero później rozumem. Moją ulubienicą stała się zwłaszcza Deryn. Każdy dialog z jej udziałem bawił mnie do łez, szczególnie, gdy w chwilach zagrożenia wymykały jej się przekleństwa.
Podsumowując. Lewiatan z całą pewnością utwierdził mnie w przekonaniu, że literatura z gatunku steampunk to jedna z najlepszych rzeczy, jaka pojawiła się na polskim rynku wydawniczym. Po zapoznaniu się z historią stworzoną przez Scott’a Wesretfeld’a już wiem dlaczego nigdy nie trafiłam na negatywną recenzję tej książki. O niej po prostu nie da się powiedzieć niczego złego. Dlatego polecam ją każdemu, nie zależnie od tego, jaki podgatunek fantastyki preferuje.