Słusznie działalność berlingowców rodzi kontrowersje, bowiem podlegali dowództwu Armii Czerwonej. Geneza formowania się wojsk w ZSRS sięga 14 sierpnia 1941 roku, wówczas to podpisano odpowiednią umowę. Wedle niektórych szacunków na tamtym terenie mogło przebywać (włącznie z ludnością polską) nawet 300 tys. osób. I jest to szerzej opisane. I Armia Polska w ZSRS liczyła 80 tysięcy żołnierzy, o tej liczbie nadmienia się w literaturze podmiotu. Ich dowódcą został Zygmunt Berling.
Berlingowcy hołubieni byli w PRL, stawiani za wzór, obecnie często przywoływani przez polityków lewicowych partii. Co nie jest niczym zaskakującym. Czy Mikołaj Łuczniewski idzie w ich ślady? Raczej nie.
Żywot I Armii nie był długi. 22 lipca 1944 roku połączono ją z partyzancką Armią Ludową i powołano Wojsko Polskie. Na jego czele staną agent sowiecki i jak na wojskowego, człowiek bez krztyny honoru, Michał Rola- Żymierski (właściwie: Michał Łyżwiński), Berling został jego zastępcą.
Publikacja powstała na podstawie pracy magisterskiej autora. Mikołaj Łuczniewski bazuje na sporej ilości materiałach, przeprowadził solidną kwerendę archiwalną. Sięgnął do Archiwum Federalnego Niemiec, Archiwum Historii Mówionej Powstania Warszawskiego, Centralnego Archiwum Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej. Korzystał również ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego. Historyk powołał się równie na inne źródła, przywołuje fragmenty artykułów prasowych, listów, pamiętników. Wiedzę czerpał również z klasycznego już dzieła Tadeusza A. Kisielewskiego (tego od Sikorskiego i Gibraltaru) Janczarzy Berlinga.
Punktem wyjścia rozważań Mikołaja Łuczniewskiego jest data pierwszego września 1944 roku, kiedy jeszcze trwało Powstanie Warszawskie (sam autor krytyczny jest w jego ocenie). Ze swadą przypomina o sytuacji powstańców (za ''powstańców" uważa też berlingowców) na Pradze i przyczółku Czerniakowskim (obszar zamkniętych ulic: Zagórnej, Czerniakowskiej, Wilanowskiej). I wreszcie historyk przechodzi do podsumowania, przytacza bilans strat wszystkich ze stron uczestniczących w walkach.
Łuczniewski we wstępie charakteryzuje propagandowe utwory i filmy powstałe w latach 1945-1989. W tym miejscu w pełni podzielam pogląd autora. Opracowanie wzbogacone zostało o plan obszaru zmagań militarnych na Powiślu Czerniakowski, i o inne fotografie.
Zapewne tematyka tej książki przypadnie do gustu wszystkim tym, którzy interesują się II wojną światową, choć w pełni nie wyczerpuje tematu.