Dziś kolejna dawka dziecięcej literatury. Opowiadanie, skierowane dla nieco młodszych maluszków, bowiem według informacji zawartej na stronie wydawnictwa jest to książka napisana z myślą o dzieciaczkach od trzeciego roku życia. Moja Ala jest już znacznie starsza, a Natalka jeszcze się do tego przedziału wiekowego nie kwalifikuje, ale to nie zmienia faktu, ze mama tych dwóch dziewczynek tak bardzo lubi książki dla dzieci, że postanowiła zapoznać się z tą pozycją sama :)
Bohaterem tego opowiadania jest Hipacy. Kot, który pewnego dnia zapragnął zakochać się. Ale czy to taka znowu łatwa sprawa? Żeby się zakochać, trzeba spotkać na swojej drodze kotkę, która poruszy jego wrażliwe serce. Musi być wyjątkowa, mądra, śliczna, wrażliwa na piękno itp. Co więcej, Hipcy nie ma żadnego doświadczenia w poznawaniu kotek. Nie ma pojęcia ani jak to zrobić, ani gdzie w tym celu się udać. Na szczęście nasz bohater ma bardzo uczynnego kolegę z pracy, który z postanowił mu pomóc. Ponieważ obaj pracowali na poczcie - Hipacy w dziale skarg i wniosków, a Stefan jako listonosz - postanowili rozpocząć poszukiwania z pomocą poczty. Stefan czytał koledze imiona pań z listów, a nasz kotek czekał aż jego serce zacznie szybciej bić.
I tak Hipacy poznał szereg interesujących kotek. A każde takie spotkanie odbywało się w dość nietypowych okolicznościach. A co z nich wynikło? No cóż. Na pewno nie wielka miłość, tak jak tego oczekiwał Hipacy. Czy więc naszemu bohaterowi uda się odnaleźć swoją druga połówkę? A jeśli tak, to gdzie i jak? Oczywiście to wszystko przeczytajcie już sobie sami :)
Jak więc widzicie, jest to historia o miłości. Dość nietypowa tematyka jak dla dzieci, prawda? Ale autorka tej książki ujęła ten temat w bardzo ciekawy sposób, zatem nie musimy się obawiać, że historia opisana w książce będzie nieodpowiednia dla małego dziecka. Wręcz przeciwnie, niekiedy opowiadanie to jest dość zabawne, więc maluch powinien być zadowolony.
Podoba mi się również wydanie tej lektury. Poza tym, że posiada twardą okładkę, a strony wewnątrz są grube i śliskie, to na pochwałę zasługuje tu jeszcze szata graficzna. Obrazki w książce są kolorowe i takie - dziecinne. Trochę przypominają mi ilustracje z książek, które sama czytywałam mając te kilka lat. Obrazków nie ma tu może zbyt wiele, ale na pewno te które są urozmaicą dzieciaczkom czas spędzony podczas słuchania i przykują ich uwagę na pewien czas.
Podoba mi się również fabuła tej książki. Opowiadanie w niej ujęte jest ciekawe i - co najważniejsze dla mojego dziecka jego bohaterami są tutaj koty. Jednak, żeby nie było tak różowo mam też coś co mi się w tej książce nie podobało. A mianowicie długość opowiedzianej wewnątrz historii. Skoro jest ono skierowane dla dzieci już od trzeciego roku życia, to nie jestem pewna czy maluchy nie znudzą się nią już na początku. Gdyby chociaż były tu jakieś rozdziały, cokolwiek. Ale nic z tego. Na szczęście nasz Hipacy to dość ciekawa i barwna postać, więc nie jest tak źle.
Ogólnie książeczka ta jest naprawdę bardzo fajna. Hipacy to postać, której nie da się nie lubić. A jego miłosne przygody z pewnością zainteresują nie jednego malucha. Mnie się naprawdę podoba, zatem polecam!