Harry Potter i więzień Azkabanu recenzja

Nie muszę pisać kim jest Harry Potter, Ron czy Hermiona oraz przedstawiać nazwiska J.K. Rowling. Podejrzewam, że każdy zna tę paczkę przyjaciół i ich przygody nie są nam obce.

Gdyby nie moja przyjaciółka, która z pasją opowiadała mi książkę po książce nigdy nie sięgnęłabym po żadną z serii. To właśnie dzięki niej świat czarów i magii zafascynował mnie do reszty.

To już trzecia część jaką przeczytałam i nawet się nie obejrzałam, a byłam już na końcu książki.

W tej części Harry zmierzy się z utrudniającymi mu życie Dementorami, których napotyka już po wejściu do pociągu, a którzy kręcą się przy nim praktycznie cały czas, czekając tylko na dogodną chwilę, by zaatakować.
Przyjaźń naszej trójki przyjaciół zostanie wystawiona na lekką próbę.
Pozna historię śmierci swojej rodziny, a także krewnego, który mu pozostał, a przez którego zmieni się jego dotychczasowe życie.
Zapewniam, że nie będzie to łatwe spotkanie.
Również w trzeciej części będziemy świadkami finału meczu Qudditcha.
Poznamy trochę nowych, tajemniczych przejść, kilka magicznych stworzeń, w tym Hardodzioba ,pół orła - pół konia.
Nowe zaklęcia i wiele, wiele innych ciekawych historii.

Jestem wprost zafascynowana światem stworzonym przez Rowling, wciąż mi mało i mało.
Szkoda, że taki świat nie istnieje naprawdę.

W każdej części są mądrze wplecione wątki, dzięki którym czytelnik nie będzie czuł się zagubiony jeśli nie przeczytał dwóch poprzednich tomów. Jest również słowniczek wyrazów, których znaczeń moglibyśmy nie znać, ułatwiający poznanie świata czarodziejów.

Każda kolejna książka o Harrym Potterze staje się moją ulubioną, to fascynujące zważywszy na to, że kiedyś myślałam, iż takie historie czytają tylko Ci co mają nie po kolei w głowie.