Teufelspitze, czyli Diabelski Szczyt to najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego. Zwany również Babią Górą czy Diablakiem to drugi po tatrzańskich najwyższy szczyt w Polsce. Legenda mówi, że masyw Babiej Góry to kobieta zamieniona w kamień, która nie doczekała nadejścia kochanka. Inna prawi o nienaturalnych rozmiarów olbrzymce, która wysypała stos kamieni przed swoją chałupą. Kolejna opowiada, że w jaskiniach Babiej Góry zbójnicy trzymali niegdyś swoje branki.
Mało kto wie, że w okolicy masywu 2 kwietnia 1969 roku rozbił się samolot, na pokładzie którego znajdowały się 53 osoby. Nikt nie przeżył katastrofy. Do dziś przyczyny wypadku nie są znane.
Irena Małysa w swojej debiutanckiej powieści nawiązuje i do legend o Babiej, i do katastrofy samolotu. Rejony masywu niezaprzeczalnie to miejsce magiczne, co przekłada się na klimat powieści. „W cieniu Babiej Góry” to historia śledztwa jakie prowadzi mały komisariat w Zawoi. Baśka Zajda wraz koleżankami wybiera się na wycieczkę na Babią w ramach akcji „Baby na Babią”. Drugą okazją jest nieoficjalny wieczór panieński Izy, córki posła, która niebawem ma wziąć ślub z synem lokalnego biznesmena. Tuż po wschodzie słońca Baśka odnajduje martwą Izę, a że z zawodu jest policjantką (zdegradowaną do Zawoi z krakowskiej policji) ochoczo i z poczuciem obowiązku angażuje się w rozwiązanie sprawy.
Czy to zabójstwo? Nieszczęśliwy wypadek? Jakie tajemnice kryje Diablak? Co ma z tym wspólnego katastrofa z ’69 roku?
Jak to z debiutami bywa do powieści podchodziłam ostrożnie. Niepotrzebnie! Małysa od pierwszych stron przyciąga uwagę czytelnika. Sporo się tu dzieje, nie ma tu niepotrzebnych dywagacji czy opisów. Serwuje tyle informacji, ile na danym etapie jest niezbędne. Wymusza na czytelniku myślenie i analizowanie, co cenię sobie w książkach. Znane przeskakiwanie w czasie (1969 i 2019 rok) buduje napięcie i jeszcze bardziej angażuje odbiorcę. Małysa miała na historię plan i sukcesywnie go realizuje – świadczą o tym przemyślane wątki i przedstawienie ich w ciekawy sposób.
Dziwiło, że Baśka przejmuje śledztwo, choć była ze zmarłą na Babiej Górze. Przecież powinna być traktowana, jako podejrzana. Okej, Małysa jakoś to w tekście tłumaczy. Lekko śmieszyło, kiedy komisariat Zawoi przekształca się w tętniący życiem komisariat rodem z Hollywood. W końcu to fikcja, wszystkie chwyty dozwolone. Wątek celebryckiego detektywa kompletnie niepotrzebny – nic nie wnosi, a przeszkadza. Trochę za dużo schematów i sytuacji do przewidzenia. Za mało folkloru, czaru i tajemnic. Za mało Diablaka. Szacunek za halny, co miesza ludziom w głowach. Pochwała za gwarę, która oddaje klimat.
Nie jest to typowy kryminał czy thriller, bardziej powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym. A! jest też wątek romantyczny (przecież bohaterowie tez muszą mieć coś od życia). Jest kilka niedociągnięć (fabularnych, stylistycznych). Pośpiech? Brak rzetelnej redakcji powieści? Postać Baśki ratuje wiele bo to góralka o silnym charakterze. Uparta i nieprzejednana, jednocześnie pomocna i wytrwała. I nie powiedziała ostatniego słowa.
Jest klimat, jest to „coś” – jest dobrze!
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Baśka Zajda, policjantka zmęczona życiem i jego trudami, wraca z Krakowa w rodzinne strony. Chociaż wszyscy mówią, że wyrzucili ją z policji wojewódzkiej, to sama zainteresowana nie chce o tym rozmaw...
Baśka Zajda, policjantka zmęczona życiem i jego trudami, wraca z Krakowa w rodzinne strony. Chociaż wszyscy mówią, że wyrzucili ją z policji wojewódzkiej, to sama zainteresowana nie chce o tym rozmaw...
Teraz czytam taką książkę która została napisana prawdziwymi wydarzeniami które wydarzyły się na Babiej Górze w 2 kwietnia 1969 roku na stoku o nazwie Policy.Nieszczęśliwie tam miał katastrofę samolo...
Baśka Zajda, młoda policjantka właśnie powraca (czy też trafniej byłoby powiedzieć - po nieudanej akcji, w której zastrzelony zostaje jej partner zostaje odesłana) z Krakowa w swoje rodzinne strony i...
@S.anna
Pozostałe recenzje @justyna_
Jan, Halina i Juliusz
Nazwisko Machulskich zna każdy, nawet laik kinowy czy teatralny. Czy to za sprawą ról Haliny i Jana, czy filmów Juliusza. Anna Bimer tym razem sięga po historie trojg...
Bez wątpienia po „Wilczycę” nie powinno się sięgać bez znajomości pierwszej powieści cyklu („Poszukiwacz zwłok”). Mieczysław Gorzka bez wahania wrzuca Czytelnika od razu...