Gustaw i ja recenzja

Gustaw i ja Magdalena Zawadzka

Gustaw i ja to ciepła opowieść zakochanej kobiety o mężczyźnie swego życia. Autorka pochodzi z Warszawy, a jej mąż z Krakowa. Oboje związani z teatrem i kinem, na trwale zapisali się w historii polskiej kinematografii: on m.in rolą Gustawa - Konrada w Dziadach, a ona Basi w Panu Wołodyjowskim. Już po śmierci ukochanego małżonka w 2008 roku aktorka spisała wspomnienia ze wspólnego życia pełnego miłości, wzajemnego zaufania i zrozumienia. Choć wielu wróżyło im szybkie rozstanie, bo dzieliło ich 21 lat, to Gucio i Magusia przeżyli razem ponad 30 lat.
Oboje byli przeciwnymi żywiołami: on – wysoki, spokojny, opanowany, ona – filigranowa, żywiołowa i radosna. Poznali się, gdy związani byli z innymi osobami. Po kilku latach zaczęli się spotykać, aż wreszcie pobrali się w Zakopanem.
W swojej opowieści aktorka przedstawiła męża jako dobrego, honorowego, skromnego człowieka z wielkim talentem, którym wykazał się w trakcie wygłaszania Wielkiej Improwizacji. Wspomina również jego słabości.
Książka Magdaleny Zawadzkiej to optymistyczna opowieść o wspaniałym, ciepłym człowieku jakim był Gustaw Holoubek. Aktorka napisała ją piękną polszczyzną, którą szybko i przyjemnie się czyta. To namalowany słowem portret aktorskiej rodziny, od którego trudno się oderwać. Dzięki tej opowieści możemy spojrzeć zza kulis na świat artystów. Narrację uzupełniają zdjęcia małżonków i ich syna. Dodatkowym atutem jest doskonała oprawa graficzna i twarde okładki zapewnione przez wydawnictwo Marginesy.
Zachęcam do lektury!