Jana Frey to współczesna niemiecka pisarka. Swoje książki kieruje głównie do młodzieży. Porusza w nich tematy trudne, opisuje sytuacje, w których każdy nastolatek może się znaleźć. Miłość, przyjaźń, dojrzewanie, uzależnienia, akceptacja, problemy rodzinne itp. Przez to jej teksty są niezwykle realistyczne oraz pełne całkiem bliskich emocji jakie targają szarym człowiekiem. Czytelnik bez problemu odnajdzie się w przeżyciach bohatera nawet, jeżeli nie doświadczył tego co on.
"Chłód od raju: Prawdziwa historia Hannah" to opowieść oparta na faktach ukazująca losy dziecka, które straciło matkę, a po latach nastolatki próbującej odnaleźć się w świecie, do którego należy. Rzeczywistość w jakiej się obraca nie ma nic wspólnego z normalnością. Odizolowana od przyjaciół, jakichkolwiek tekstów i form kultury bądź rozrywki nie jest osobą szczęśliwą. Bohaterka funkcjonuje w grupie ludzi, którzy skutecznie ograniczają jej perspektywę i spojrzenie na siebie, i otaczających ją ludzi.
Jestem pewna, że wśród nas nie ma osoby, do której domu nie zapukali Świadkowie Jehowy. Sama wielokrotnie byłam zaczepiana przez nich na ulicy pod pretekstem rozmowy o Bogu. "Strażnica" i "Przebudźcie się" to dwa najpopularniejsze pisemka rozdawane podczas służb głosicielskich na ulicach miast. Znam kilku Świadków Jehowy, więc z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po ten tekst - prawdziwą historię młodej kobiety, której udało wyrwać się z piekła.
Tekst Frey czyta się naprawdę bardzo dobrze. Fabuła również wciąga, aczkolwiek w pewnym momencie odniosłam wrażenie, że wszystko się powtarza. Sytuacje, wydarzenia, rozmowy bohaterów. Sens i ogólny przekaz taki jak poprzednio, jedyne co ulegało zmianie to okoliczności w jakich padały wypowiedzi. Podobne odczucia miałam w stosunku do głównej bohaterki. Napalona nastolatka, której największym problemem było to, że dostała miesiączkę i nie może wziąć udziału w przedstawieniu szkolnym. Hannah miała 16 lat, kiedy zaczęła rozumieć czym jest dla niej bycie wyznawczynią Jehowy. Dziewczynka w tym wieku powinna być na tyle dojrzała, by potrafić podjąć decyzję o tym czego chce, powinna być na tyle samodzielna, aby znaleźć pomoc w odpowiednich instytucjach. Niestety nie zrobiła tego. Była za słaba, nie miała wystarczającą dużo uporu i siły do przeciwstawienia się bliskim.
Bierność to cecha charakteryzująca nie tylko ją, ale i jej ojca. Mężczyznę wrażliwego oraz zagubionego po śmierci żony, który odnajduje spokój dopiero zostając Świadkiem Jehowy. To co mi się podobało to kreacja owych wyznawców. W porównaniu z główną postacią, co bohaterowie mają charakter. Odznaczają się konsekwencją w dążeniu do celu, nieustępliwością, a co najstraszniejsze dość realnym fanatyzmem mrożącym krew w żyłach.
Wcześniej postrzegałam Świadków Jehowy jako ludzi niezwykle sympatycznych, otwartych na innych, aczkolwiek także konserwatywnych i powściągliwych. Ich teorii nigdy nie brałam na poważnie. Traktowałam je z przymrużeniem oka, a gazetka pełniła rolę chwilowego czytadła w kolejce do kasy. Przyznam szczerze, że powieść stworzona przez autorkę nieźle namąciła mi w głowie. Jednak przy okazji pokazała, że nie wszystko jest takie jak nam się wydaje. Być może pod maską uśmiechu, deklaracji przyjaźni i akceptacji kryje się niebezpieczeństwo ...