#recenzja #gulupamiętnelato #juliusthrone Sztukater Wydawnictwo Novae Res
Inka92, Gulu. Pamiętne lato, Julius Throne, ocena 10
Gdy zobaczyłam okładkę powieści "Gulu. Pamiętne lato" zapragnęłam ją przeczytać. Wzrok przyciąga ogień, który gra pierwsze skrzypce na okładce ( i nie tylko), a jego płomienie obejmują powieść, która zdaje się płonąć.
Julius Throne, który jest bardzo tajemniczym człowiekiem, bo niewiele wiadomo na temat samego autora, czy owo nazwisko jest jego pseudonimem literackim, pod którym kryje się dobrze nam znany pisarz, czy jest to rewelacyjny debiutant pośród autorów grozy, o którym świat, a na pewno Polska nie raz jeszcze usłyszy, bo ma on w planach kontynuację Gulu, którą ja wiem dziś na pewno, że chcę przeczytać. Bowiem "Gulu. Pamiętne lato" jest niezwykłym debiutem, którego nie powstydziłby się sam Stephen King.
Autor zabiera nas, czytelników, do Belmont Bay, niewielkiego amerykańskiego miasteczka, do roku 1981, gdzie poznamy Jima Stanforda i jego niezwykle zaskakujące przygody.
Akcja powieści podzielona jest na dwie części, na wydarzenia przed i po spotkaniu przez głównego bohatera, tytułowej postaci, czyli Gulu.
W pierwszej części poznajemy głównego bohatera, czternastoletniego Jima Stanforda, który nie ma łatwego życia. Mimo kochającej rodziny i wsparcia rodziców, na jego życie pada cień trudnych doświadczeń związanych ze szkołą. Ze względu na swoją nadwagę jest obiektem kpin i żartów klasowych "dowcipnisiów", a także obiektem przemocy fizycznej i psychicznej szkolnej bandy pod wodzą Tylera Banksa. Życia w szkole nie ułatwiają mu także nauczyciel wuefu, jak również dyrektor. Na każdym kroku musi stawiać czoła prześladowaniom, docinkom, kpinom a nawet przemocy fizycznej.
Jim ma dość takiego życia, ciągłej ucieczki przed prześladowcami, ciągłego strachu i walki, a także bezsilności. Jego sytuacja, a także nastawienie do życia ulegają poprawie gdy na jego drodze los postawi trójkę przyjaciół, Aarona, Gavina i Madelyne, którzy wraz z nim jako Nieustraszeni Odkrywcy będą stawać czoła przeciwnościom losu.
Pierwsza część powieści biegnie niespiesznym tempem, poznajemy bohaterów, autor snuje bardzo dokładną charakterystykę zarówno samego miasta jak i jego mieszkańców. Na każdym kroku poznajemy mroczne sekrety Belmont Bay, i okazuje się, że nie jest to tak spokojne miasteczko, a mieszkający w nim ludzie, mają różne rzeczy na sumieniu. Większe i mniejsze grzeszki, które spotkają się z przerażającym osądem.
Akcja dzieje się na przestrzeni dziewiętnastu dni, które całkowicie zmienią oblicze tego wschodnioamerykańskiego miasteczka.
Druga część powieści obejmuje wydarzenia, które zdarzą się w wyniku spotkania Jima i Gulu, tajemniczej postaci, która uratuje go przed atakiem bandy Banksa i zaoferuje mu pomoc, którą chłopak przyjmie. Ta decyzja, zdawałoby się wcale niebezpieczna, zaskoczy swoim zasięgiem sprawiedliwości nawet samego Jima. Ta druga część to w gruncie rzeczy opis kar i sprawiedliwości wymierzanych przez Gulu, tym którzy zatruli życie Jim'owi czy zaniechali udzielenia pomocy czy zatruli życie jego bliskich. Druga część jest bardziej dynamiczna, bardziej przerażająca, więcej się w niej dzieje.
Warto zwrócić tu uwagę na objawienia Gulu, które pisane wierszem, przeplatają akcję powieści, które stanowią swoiste podsumowanie czy wyjaśnienie danej kary, która spotyka danego mieszkańca Belmont Bay.
Na uwagę zasługują także sny mieszkańców wywołane przez Gulu, które są zapisane bez znaków przystankowych, bez zachowania zasad interpunkcji. W wydźwięku są one bardzo mroczne, obrzydliwe, psychodeliczne, ociekające krwią i złem. Są one swoistą przepowiednią zdarzeń, które mają spotkać śniących te sny.
Warto podkreślić obecność w drugiej części szeryfa Harry'ego Henickera, który wraz ze swoim współpracownikiem Bobem, będzie poszukiwał wyjaśnienia tej zagadkowej serii nieszczęśliwych wypadków dręczących Belmont Bay.
Julius Throne snuje opowieść, która zaskakuje nas swoim stylem, łączy on bowiem na przestrzeni tych prawie 800 stron prozę z poezją. Autor, który debiutuje ( podobno) zachwyca szczegółowością opisów, charakterystyką postaci, umiejętnością wciągnięcia czytelnika w zawirowania mające miejsce w tej niewielkiej mieścinie. Jego umiejętności pisarskie zasługują na pochwałę i podziw. Ale nie tylko one, umiejętności kreślenia postaci pod względem psychologicznym także. Dzięki prezentacji bohaterów w sposób jaki czyni to Throne czytelnik może wczuć się w emocje i przeżycia każdego z bohaterów. Współczułam Jimowi, ale także i jego prześladowcom, bo każda z tych postaci niesie ze sobą bagaż przeżyć i doświadczeń, które mogą pomóc postawić się w jej sytuacji, zrozumieć ją i jej działania, ale rozumiałam równie dobrze negatywne emocje jakie targały Jimem wobec jego oprawców. Powieść ta niesie ze sobą całą paletę uczuć. Nie da się tego opisać, to trzeba przeżyć samemu, zachęcam zatem do lektury.
"Gulu. Pamiętne lato" to opowieść o życiu, o ludziach, o ich postępowaniu, traktowaniu siebie nawzajem, o przewinieniach i karze, jaka może za nie spotkać człowieka. Ale to powieść przede wszystkim o sprawiedliwości, o tym jaka jest jej miara, gdzie granica, i czy jej pojmowanie jest adekwatne do sytuacji, czy każde wyrządzone zło przez człowieka zasługuje na najwyższą z kar, jaką jest śmierć, czy mamy prawo osądzać i tak łatwo ferować wyroki, czy biblijne oko za oko, ząb za ząb przynosi nam faktycznie ulgę i czujemy się spełnieni, wolni, pomszczeni, gdzie jest ta cienka granica, po przekroczeniu której z ofiary stajemy się katem, autor przypomina nam, że każda nasza decyzja pociągnie za sobą konsekwencje, które mogą przynieść opłakane skutki, a gdy przyjdzie opamiętanie, może być już za późno na cofnięcie słowa naszej decyzji.
Wydarzenia, które spotykają mieszkańców mogą być przestrogą dla nas, dla ludzi, by zmienić nasze życia, nasze postępowanie, by chronić słabszych, służyć im pomocą, nie tchórzyć gdy widzimy dziejące się zło, ale reagować, nie odpłacać innym za nasze zmartwienia, troski, smutki i bóle, traktować innych tak, jak oczekujemy by traktowano nas samych, bo nawet za najmniejsze przewinienia może nas spotkać sroga kara. Wydarzenia, sny, które sprowadza na Belmont Bay Gulu mogą być swoistą alegorią piekła i tego jak wygląda tam egzystencja potępionych dusz. Cała ta historia zmusza do przemyśleń, do zatrzymania się i zastanowienia nad tym: jakim ja jestem człowiekiem, czy postępuje dobrze, i że warto czasem się dwa razy zastanowić nim będziemy życzyć komuś źle, bo czasem życzenia spełniają się i to w taki sposób, w jaki sobie nawet nie wyobrażaliśmy ( negatywny), że warto być dobrym i uczciwym człowiekiem, bo po czynach nas osądzać będą.
Polecam wszystkim lekturę " Gulu. Pamiętne lato". Naprawdę warto ! Moja ocena to 10 !