„Gra na dwa fronty” autorstwa Liliy Lindon to poruszający, ale posiadająca swoje wady powieść obyczajowa queer, w której głównym wątkiem jest poszukiwanie przez bohaterkę swojej tożsamości, a także ukazanie bolesnego procesu gojenia się emocjonalnych ran.
Gerogina Green to dwudziestosześciolatka, której życie jest wręcz chorobliwie poukładane, a jego najdrobniejsze szczegóły są wpisane do cyfrowego kalendarza. Bohaterka od blisko siedmiu lat jest w stałym i wydawałoby się satysfakcjonującym oraz szczęśliwym związku z Dougiem, kiedy jednak na horyzoncie pojawia się widmo oświadczyn, kobieta zaczyna panikować. Czy Gina na pewno pragnie monotonnego życia, w którym zaplanowany ma nawet harmonogram wysyłania SMS-ów do swojego chłopaka?
Wątpliwości i niepokój głównej bohaterki dotyczące przyszłości podsyca wizyta w barze queer dla lesbijek, do którego wyciąga ją wieloletnia przyjaciółka Soph. Gina daje się uwieść muzyce queerowego zespołu indie pop „Faza”, a androgeniczna perkusistka Kit wyzwala w niej bardzo niepokojące uczucia… Czyżby Georgina całe życie się okłamywała i tak naprawdę pociągają ją kobiety? Bohaterka szybko dostanie możliwość zweryfikowania swoich uczuć, ponieważ na skutek korzystnego dla niej splotu okoliczności zostaje nowym klawiszowcem zespołu.
„Gra na dwa fronty” to opowieść o kobiecie, która próbuje znaleźć swoje miejsce w świecie, przyjmując jednocześnie kilka tożsamości. Gina to kochająca rutynę dziewczyna Douga. Georgina jest zrezygnowaną nauczycielką muzyki, która pracuje w szkole, by w ten sposób zbliżyć się do zmarłego ojca, który również uczył gry na fortepianie. George to tożsamość zauroczonej postacią Kit, najnowszej członkini „Fazy”, która pragnie za wszelką cenę spróbować związać się z kobietą, by zweryfikować swoją orientację. Bohaterka wykreowana przez Lily Lindon to wielowymiarowa, pokaleczona emocjonalnie postać, która pragnąc spełniać oczekiwania innych, gubi się we własnych pragnieniach i tożsamości, co nieraz doprowadza ją do podejmowania absurdalnych, dość często również żenujących z punktu widzenia czytelnika decyzji np. George zmienia swój wygląd, by dopasować się do stereotypowego wizerunku lesbijki, która musi najwyraźniej przypominać mężczyznę, zostaje również przekonana przez przyjaciółkę, że koniecznie musi przespać się z kobietą, by potwierdzić swoją biseksualną orientację. Największym minusem „Gry na dwa fronty” jest niestety obecność stereotypów dotyczących społeczności queer.
W mojej subiektywnej opinii „Gra na dwa fronty” to dobra powieść obyczajowa, która wywołała we mnie szereg emocji. Przyjemnie czytało mi się książkę, choć były w niej fragmenty, które mi się nie podobały. Nie mogę powiedzieć, że zaprzyjaźniłabym się z postacią Giny, jednak z przejęciem śledziłam jej pełną wybojów drogę, by razem z nią znaleźć odpowiedź na pytanie „Kim tak naprawdę jest Georgina Green i czego pragnie w życiu?”.