*współpraca reklamowa z Magdaleną Szponar i Wydawnictwem NieZwykłym*
Bardzo lubię twórczość autorki, która po raz kolejny zabrała mnie w podróż na Dziki Zachód. Bohaterów występujących w powieści można było poznać w innej powieści pt.: "Kiedy wstanie świt", gdzie zaczyna się ich historia, jednak nie trzeba znać pierwszego tomu, żeby móc cieszyć się pełnowartościową opowieścią, choć ja osobiście zachęcam do przeczytania. Książka to małomiasteczkowy romans utrzymany w klimacie kowbojskim i slow burn.
Ezra jest milionerem, hodowcą koni, ale także mężczyzną o wielkiej pewności siebie i w pewnym sensie bożyszczem kobiet. Trafił na farmę River w ramach zakładu z przyjacielem. Jednak temat zakładu bardzo szybko zostaje zamieniony na szczere choć niespodziewane uczucie do zmagającej się z kolejnymi problemami kowbojki.
River nie jest taka głupia za jaką początkowo miał ją Ezra, który udaje kogoś innego i próbuje wkupić się w jej łaski. Kobieta dobrze zna ten typ mężczyzny, dlatego nie daje się łatwo zmanipulować, jednak wspólne przebywanie i praca, powoli zmienia jej nastawienie do przystojnego kowboja.
Autorka poszalała nam tutaj z motywami co jest jak najbardziej na plus ze względu na to, że większość należy do moich ulubionych, oprócz wcześniej wspomnianej małomiasteczkowości i slow burn, znajdzie się tutaj age gap, hatelove, rodeo, zakład, bolesna przeszłość itp. Historia rozwija się w fajnym tempie, wszytko jest dopracowane i dopieszczone, choć czasami miałam wrażenie, że jest zbyt wolno i monotonnie. Jednak autorka miesza w fabule raz ją napędza, żeby później odrobinę zwolnić, przez to gwarantowana jest emocjonalna huśtawka.
Po raz kolejny spotykam się ze świetnie wykreowanymi przez autorkę postaciami. Zarówno Ezra i River są kowbojami z krwi i kości, uparci i pewni siebie, pewnie dążący do osiągnięcia swoich celów. Jednak przypadku dziewczyny obecne są bolesne wspomnienia i nuta kobiecej delikatności, zaś u Ezry można dopatrzeć się szeroko rozumianej beztroski. Ta dwója świetnie się uzupełnia, stanowią genialny i bardzo zgrany duet, a ich relacja choć zapoczątkował ją zakład, jest piękna i prawdziwa, a pomiędzy nimi czuć chemię i napięcie.
Pomimo tego, że związek bohaterów rozwija się powoli, to fabuła gwarantuje nam dość sporo ciekawych wydarzeń, przy których absolutnie nie można się nudzić. Znajdziemy tutaj sporo kłótni i utarczek słownych, drobne złośliwości, wątki poświęcone konkursom rodeo, rodzinie i przyjaciołom. Fabuła skupia się także na postaci River i jej problemach życiowych, walce o majątek, pogodzeniu się z przeszłością, otwarciu się na przyszłość i znalezieniu swojego miejsca na ziemi.
Szczerze mówiąc bardzo mi się podobała to historia, choć na pierwszy rzut oka nie jest w moim stylu, to całkiem się w niej zatraciłam. Czytało mi się ją lekko i szybko, niektóre rzeczy już wiedziałam bo były one przedstawione w innej powieści autorki, dlatego też fajnie było ponownie spotkać tutaj starych bohaterów. Historia pokazuje trudy życia codziennego, opowiada piękną historię miłosną, która walczy z przeciwnościami losu, przepełniona jest emocjami i uczuciami, pokazuje, że miejsce człowieka jest przy ukochanej osobie, i tylko przy niej można poczuć się jak w domu.
Podsumowując, to wspaniała i ciepła opowieść, zawierająca w sobie wiele wartości. Historia, przy której można się śmiać, płakać, wzruszać i irytować, ma się też ochotę skopac komus tyłek. Dla mnie to była wciągająca lektura, którą serdecznie polecam.