Gorzka czekolada recenzja

Dwa światy, trzy bohaterki łączy je jedno: wszystkie wkraczają w dorosłe życie, a jak to w życiu bywa, żeby przez nie przejść trzeba kilka razu upaść. Tak też się dzieje w tym przypadku. Od beztroskich nastolatek po dorosłe kobiety.

Każda z nich jest inna. Laura mieszkająca z babką popełnia błąd, za który musi słono zapłacić. Traci dotychczasowe życie i wyrusza w podróż po lepsze jutro, czuje się zagubiona, nie zna języka, a jej stan nie pozwala na wykonywanie pracy. Zmuszona jest podjąć decyzję, za które będzie płacić przez całe życie, a wyjdą na jaw w najmniej oczekiwanych momentach.

Ameline to najbliższa przyjaciółka Laury, razem się wychowywały. Dziewczyna opuściła nieprzyjazny dom, wzięła los w swoje ręce i zaczęła żyć na własny rachunek. Kiedy wydaje się, ze jej życie jest poukładane i szczęśliwe, w ramionach innego mężczyzny dowiaduje się co to pożądanie i miłość.

Melanie żyje w całkowicie innym świecie. Jest córką sławnego muzyka, opływa w dostatki, a mimo wszystko czegoś jej w życiu brakuje. Jej relacje z ojcem i partnerami matki determinują to z kim się spotyka i jak traktuje mężczyzn. Czy znajdzie szczęście u kochającego mężczyzny ?

Czytelnik zaprzyjaźnia się z bohaterkami, staje się ich powiernikiem. Przeplatające się losy Laury Ameline i Melanie wzbudziły we mnie wiele uczuć, zarówno pozytywnych jak i negatywnych. Widzimy jak bohaterki od beztroskich nastolatek staja się dorosłymi kobietami. Jesteśmy z nimi w tych dobrych i w tych złych chwilach, śmiejemy się z nimi, ale i razem z nimi płaczemy. Książka idealnie pokazuje, że wszystkie decyzje mają swoje konsekwencję, ale także, że nic nie dzieje się bez przyczyny.

Moja ocena 4/5