Gdybym za jedno z kryteriów jakości książek obrała szybkość ich czytania, to “Gondolierka” autorstwa Pani Agaty Grabowskiej zakrawa na jedną z najlepszych powieści obyczajowych, po które sięgnęłam w ostatnim czasie. Historia Fabioli i jej przyjaciela Alastore wciągnęła mnie do tego stopnia, że miałam wrażenie, iż od momentu przeczytania pierwszego akapitu minęła krótka chwila, kiedy już musiałam żegnać się z bohaterami i piękną Wenecją, w której toczyła się akcja. Przyjemny styl pisania Autorki i niepowtarzalny, niezwykle obrazowy włoski klimat, który dla nas stworzyła, sprawiły że zachłysnęłam się fabułą i rozkoszowałam nią od samego początku do ostatniej deski. Jednak żeby nie było tak sielsko i nieskomplikowanie, to muszę wspomnieć, że w tym dziele nie zostały poruszone jedynie te miłe i przyjemne tematy. Pojawia się również motyw pewnego rodzaju zagubienia i bezradności. Czego on dotyczy nie zdradzę - zachęcam do sięgnięcia po książkę.
Fabiola to młoda wenecjanka, zakochana po uszy w swoim niesamowitym mieście o niezwykle bogatej historii. Od dziecka przebywała wśród gondolierów, a jej rodzina od pokoleń specjalizuje się w szkutnictwie, przez co dziewczyna zapałała miłością zarówno do tego rzemiosła, jak i do samego przywileju przebywania na pokładzie gondoli na co dzień. Fabiola chciałaby na zawsze związać swoją przyszłość z pływaniem po weneckich kanałach, pojawia się tylko jeden szkopuł - dotychczas nigdy jeszcze nie było kobiety gondolierki, gdyż tradycja dopuszczała do tego jedynie mężczyzn. Dziewczyna chce przełamać ten stereotyp i postanawia podejść do egzaminów na licencję gondolierską. Towarzyszymy jej w przygotowaniach do tego dnia i jednocześnie poznajemy ludzi z jej otoczenia. Zaraz po członkach rodziny, najważniejszą dla niej osobą jest Alastore, przyjaciel od wczesnego dzieciństwa. Któregoś dnia kobieta zauważa, że z chłopakiem dzieje się coś złego i czuje, że coś jest nie tak. Czy on skrywa przed nią jakąś mroczną tajemnicę?
Powieść jest nasycona wyjątkowymi opisami Wenecji. Autorka doskonale zna historię tego wspaniałego, intrygującego od wieków miasta i ochoczo dzieli się tą wiedzą z Czytelnikami. Fenomenalne, obrazowe opisy tradycji i współczesności tego miasta, rysują nam wody tego miejsca przed oczami jak żywe. Doskonałe okraszenie licznymi ciekawostkami pozwala w pełni rozkoszować się lekturą. Widać, że Pani Agata doskonale porusza się w temacie. Dodatkowo bohaterowie używają wielu słów w języku włoskim, co jeszcze bardziej oddaje urok tego osobliwego miejsca. Czasem zdarza mi się czytać jakąś książkę, która teoretycznie ma umieszczoną fabułę w jakiejś krainie, jednak poza wspomnieniem tej informacji od czasu do czasu, nie da się znaleźć niczego więcej, co by podtrzymywało daną atmosferę i równie dobrze akcja mogłaby dziać się na podwórku obok mojego domu. W "Gondolierce" język polski przeplatany jest włoskimi wtrąceniami, co uważam za uroczy zabieg, nieustannie sprawiający, że duchem nie opuszczałam kanałów “Najjaśniejszej”. Jeśli kochasz Włochy, bądź chcesz poznać historię Wenecji podaną w bardzo przystępny sposób i jednocześnie przeżyć piękną, fabularną opowieść, to z pewnością pokochasz też i “Gondolierkę”!