„Ruth”
Wielka Brytania może pochwalić się wspaniałymi monarchiniami, ale i dumnie powinna prężyć pierś, kiedy mówi się o angielskich pisarkach. Elizabeth Gaskell należy według mnie do grona tych najlepszych. Dzięki tej historii można dostrzec błyskotliwość autorki. Niezwykle trafnie i bacznie obserwowała ówczesne życie społeczne. W czasach, gdy elita wyspecjalizowała się w prowadzeniu gry pozorów, ona nie potrafiła przejść obok problemów społecznych. Nie bała się poruszać kontrowersyjnych tematów. Pewnie swoją twórczością budziła szok wśród wysoko urodzonych czym niewątpliwie zasługuje na ogromne brawa.
Główną bohaterką jest tytułowa Ruth. Młoda, niezwykle piękna dziewczyna, która pracuje ponad siły jako szwaczka. Pewnego dnia na wytwornym balu poznaje przystojnego pana Bellinghama. Miłość jest w tym przypadku niedozwolona, gdyż oboje pochodzą z różnych grup społecznych. Mężczyźnie udaje się zawrócić w głowie niezbyt rozsądnej dziewczynie. Po wpływem jego nalegań oboje wyjeżdżają. Co jest powodem do licznych domysłów i plotek. Z chwilą, kiedy młody człowiek ciężko zachorował do akcji wkracza jego matka. Siłą zabiera go do siebie, a drogi młodych ludzi rozchodzą się. Niestety, okazuje się, że Ruth oczekuje dziecka. A takiej sytuacji skazana jest na ulicę albo jakiś przytułek. Nie wspominając o potępieniu ze strony społeczeństwa. Gdy jej los wydaje się przesądzony pomocną rękę wyciąga pan i pani Benson. Oboje postanawiają zaopiekować się dziewczyną i mającym przyjść na świat dzieckiem. Wywożą się do siebie i ukrywają prawdę o młodej kobiecie. Los bywa przebiegły, kiedy wydaje się, że wszystko już się ułożyło, przeszłość się o nią upomina.
Ujęli mnie bohaterowie. Pisarka stworzyła nietuzinkowe postaci. Może Ruth trochę przesadzała płacząc w każdym momencie. W toku całej opowieści widać jak ewoluuje, zmienia się i dojrzewa. Zmianie ulegają również inni. Początkowo sztywni, zasadniczy, otwierają się na czyjeś nieszczęście i potrafią zaryzykować swoją reputację.
Omawiana pozycja, to opowieść o problemach XIX-wiecznych kobiet. O tym jak musiały walczyć z mężczyznami. Podjęły tą walkę, bo pragnęły decydować o swoim losie i prawie do decydowania o sobie. Obok tych zmagań pisarka skupiła się na zagadnieniach, które wywoływały wstręt wśród towarzystwa. W sytuacji, gdy kobieta w dodatku panna zachodziła w ciążę kierowana była do specjalnych ochronek. Wykluczano ją z życia i poddawano edukacji. Mężczyzna nigdy albo prawie nigdy nie ponosił odpowiedzialności za swój czyn. To kobieta była odpowiedzialna za zaistniałą sytuację. Walki sufrażystek doprowadziły do zasadniczych zmian nie tylko w tej sferze życia społecznego, ale i w wielu innych.
Powieść jest niezwykle barwna i przekonująca. Emocjonalnie porywa czytelnika, a czytanie sprawia ogromną przyjemność. Obnaża XIX-wieczne społeczeństwo Nie boi się mówić o rzeczach z pogranicza tabu. Z drugiej strony ma niezwykle ciepłe i pozytywne przesłanie. Pokazuje starą i bardzo ważną prawdę, że miłość jest w stanie góry przenieść. Nic i nikt nie jest w stanie z nią konkurować. Tylko ona nadaje sens życiu człowieka.