Hanna Winter to pisarka i dziennikarka na co dzień mieszkająca w Berlinie. Jej najnowsze dzieło - "Giń" - to druga w dorobku pisarki powieść z gatunku thriller. Na rynku pojawi się pierwszego października za sprawą niezastąpionej Fabryki Słów, lecz już teraz możecie się zapoznać z przedpremierową recenzją tego tytułu.
Berlin - stolica Niemiec, miasto, wydawać by się mogło, że bezpieczne. Ale czy na pewno? Pewnego dnia policja odnajduje zmasakrowane zwłoki kobiety, jak się okazuje - nie pierwsze. Morderca nawet nie stara się zatrzeć śladów zbrodni i wręcz naprowadza funkcjonariuszy, czując się bezkarnie. Profil ofiary wygląda tak samo jak w przypadku wielu zabójstw na terenie stolicy: niska brunetka, torturowana przed śmiercią i brutalnie zamordowana nożem do wykrawania. Berliński wydział zabójstw zdaje sobie sprawę z tego, że ma do czynienia z seryjnym mordercą, człowiekiem niebezpiecznym i chorym psychicznie. Poszlak jest jednak niewiele. Wypruwacz, bo tak ochrzczono przestępcę, pragnie publiczności, ale nie zależy mu na wykryciu. To jego zemsta. Ale za co się mści i jaka jest jego historia - tego dowiecie się bezpośrednio z książki.
Główną bohaterką powieści jest rozwódka Lara Simons, samotnie wychowująca córeczkę Emmę. Poznajemy ja w ważnym dla niej momencie życia - kobieta wreszcie układa sobie życie po rozwodzie z Rafałem i przygotowuje wielkie otwarcie swojej własnej kawiarenki. Wszystko idzie w jak najlepszym kierunku, dopóki Lara nie zostaje napadnięta przez tajemniczego napastnika. Cudem udaje jej się uciec, jednak to nie koniec koszmaru. Okazuje się, że uciekła Wypruwaczowi, a on nie przywykł do wypuszczania ofiar ze swych sideł. Kiedy kilka dni później Lara zastaje swoją kawiarnię w ruinę, a na jej ścianach obraźliwą groźbę, policja proponuje kobiecie przystąpienie wraz z Emmą do programu ochrony świadków. Simons przystaje na to, stopniowo przygotowując się do zmiany dotychczasowego życia, lecz nagły i tragiczny w skutkach atak na jej rodzinę zmusza ją do natychmiastowego wyjazdu. Mija sześć lat, a Lara stara się prowadzić normalne życie u boku nowego partnera oraz Emmy, która wciąż nie wyszła z traumy po tym, co przeżyła. Gdy wskutek dziwnych wydarzeń Lara dochodzi do wniosku, że grozi jej niebezpieczeństwo, wzywa na pomoc detektywów, którzy kiedyś pomogli jej w Berlinie. Czy i tym razem ściga ją Wypruwacz? A może jego sprytny naśladowca usiłuje zwieńczyć dzieło mistrza? Przekonajcie się sami!
Jako że do recenzji otrzymałam egzemplarz przed ostateczną korektą i łamaniem, pominę kwestie językowe. Wiadomo przecież, że tego typu egzemplarze zawierają drobne błędy, literówki i niedociągnięcia w języku, dlatego poczekam na oryginalną wersję, aby ocenić postępy korekty Fabryki Słów.
Tymczasem podzielę się z Wami wrażeniami płynącymi z lektury. Dawno, ale to dawno nie czytałam książki w takim napięciu. Złamałam nawet dane sobie słowo i czytałam "Giń" pod biurkiem w pracy! Nie byłam w stanie zaczekać na powrót do domu i musiałam czytać dalej. Powieść Hanny Winter obfituje w wartką akcję - i to taką, za którą można nadążyć. Wydarzenia zmieniają się z godziny na godzinę, co tylko wzmaga napięcie i potrzebę nieprzerwanego czytania. Co prawda z tego względu lektury starcza ledwo na jeden, góra dwa wieczory, ale zapewniam, że chwile spędzone przy tej książce będą należały do niezwykle udanych. Szybkiemu czytaniu sprzyjają dialogi lekko przeważające nad opisami, ale jest to normalne dla książek, w których króluje akcja. Nikt przecież nie będzie rozwodził się nad kolorem firanek w pokoju bohaterki!
Jedyne, co mogę zarzucić powieści Hanny Winter, to niewielka ilość grozy. Nie odczuwałam strachu podczas lektury, bo bardziej interesowało mnie to, co będzie dalej. Z zapałem śledziłam akcję, podczas gdy aspekty, takie jak kreacja bohaterów, czy sposób ich zachowania, jakoś mi umykały. Powiedziałabym wręcz, że bohaterowie (poza mordercą, który z oczywistych względów jest stopniowo odkrywaną przez czytelnika tajemnicą) są do bólu zwyczajni, co jednak wzmaga poczucie, że podobna historia może się przydarzyć każdemu z nas.
Gorąco polecam "Giń" wszystkim miłośnikom akcji i sensacji. Jeśli lubicie lekki dreszczyk emocji, a także możliwość rozwiązywania zagadki razem z bohaterami, koniecznie zapoznajcie się z prozą Hanny Winter. Jej najnowsza powieść to naprawdę porządna dawka wartościowej literatury. Dla mnie "Giń" stanowiło doskonałą odskocznię od najbliższej mi tematyki. Myślę, że tego dokładnie było mi trzeba. Przekonałam się na własnej skórze, że nadal pociąga mnie akcja, wątek kryminalistyczny i gonitwa za mordercą.
Ocena: 5/6