Gdyby miało nie być jutra recenzja

Połączyło ich gorące uczucie, rozdzieliło jedno niewybaczalne wydarzenie. Igor Kraśnik obiecał sobie, że już nigdy więcej nie da się zranić. Teraz Milena Kępska wraca do rodzinnego Wałbrzycha na premierę filmu, w którym zagrała główną rolę. Co się stanie gdy Milena i Igor po latach ponownie spojrzą sobie w oczy? Czy będą potrafili wzajemnie sobie wybaczyć? Co przed laty wydarzyło się tak naprawdę?
•
"Gdyby miało nie być jutra" to historia miłości zniszczonej przez jedno niewybaczalne wydarzenie. To opowieść o rozstaniu pełnym bólu i cierpienia; rozstaniu zostawiającym krwawiącą ranę w sercu na całe życie. Agnieszka Lingas-Łoniewska nie bez powodu została okrzyknięta Dilerką Emocji, jej powieści są nimi wręcz przepełnione i to właśnie w jej książkach lubię najbardziej. Nie brakuje w nich uczuć, a relacje mają solidne podstawy psychologiczne, dzięki czemu sprawiają wrażenie realnych i życiowych. Powieści spod pióra pani Agnieszki czyta się błyskawicznie, strony w zasadzie przerzucają się same - jest to zasługa dynamicznej, emocjonującej akcji.
Głównym motywem powieści była niewątpliwie utracona miłość, ale wokół tego tematu przewinęło się wiele innych wątków. W swoich książkach pani Lingas-Łoniewska lubi poruszać często niełatwe tematy - tak też było i tym razem. W "Gdyby miało nie być jutra" autorka bardzo obrazowo ukazała życie dziecka pochodzącego z przemocowej rodziny. Lęk przed powrotem do domu, w którym alkohol lał się strumieniami i trwały nieustanne imprezy, brak wsparcia ze strony rodziców, brak stabilizacji i niepewna przyszłość - to tylko kilka problemów, z którymi musiała zmierzyć się wkraczająca w dorosłość Milena. Pani Agnieszka nie boi się trudnych tematów i za to ją cenię.
•
Podsumowując, "Gdyby miało nie być jutra" to kolejna świetna powieść spod pióra Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Mnie oczarowała, nie mogłam się od niej oderwać, połknęłam ją w jeden wieczór. Jeśli lubicie powieści pełne emocji i wzruszeń, to historia Mileny i Igora jest w sam raz dla Was.