Za zamkniętymi drzwiami recenzja

"Za zamkniętymi drzwiami" poleciła mi koleżanka. Mówi, zobaczysz będzie Ci się podobała. Książka ta jest znana, czytało ją wiele osób, jak i inne tej autorki. Czy mi się podobała? 

Co ja mogę o niej napisać. Hmm...
Początkowo historia mnie wciągnęła. Byłam bardzo ciekawa tej książki, tym bardziej, że tyle osób ją poleca. Niestety im dalej, tym się nudziłam. Liczyłam na coś super, czekałam na pewnego rodzaju "wow". Czekałam, aż mnie coś w tej historii zaskoczy. Ale to się nie stało. Owszem czyta się szybko. Język jest lekki, przyjemny. Książka nie jest też gruba, więc do pochłonięcia spokojnie w 1 dzień :) Z jednej strony książka nudzi, ale z drugiej jednak wygrywała ciekawość, co będzie dalej. Sam tytuł mnie zaintrygował. Ogólnie myślałam, że tam będą się działy dużo gorsze rzeczy (chyba efekt przeczytanych do tej pory licznych thrillerów). Czegoś właśnie mi tu zabrakło. Szybko można odgadnąć jak ta historia się zakończy. Chociaż był pewien element zaskoczenia. Oceniając całość, książka nie jest zła, ale nie jest też super. Taka raczej przeciętna. Takie jest moje zdanie, ale nie znaczy, że Ty będziesz mieć takie same :)
Inne książki tej autorki też mam zamiar przeczytać. Być może bardziej mi przypadną do gustu.