Po drugiej stronie recenzja

Gdy największe potwory kryją się w ludzkich sercach

Autor: @noctislegere ·8 minut
9 dni temu
Skomentuj
1 Polubienie
Dziesięcioletnia Lizka doświadczyła więcej bólu, niż ktokolwiek w jej wieku powinien. To właśnie cierpienie pchnęło ją do odwiedzania opuszczonego domu, miejsca pełnego tajemnic i grozy. W tym ponurym domostwie Lizka spotyka siedemnastoletnią Igę, z którą razem mierzy się z tajemnicami domu, własnymi traumami i cieniem wydarzeń, które odcisnęły na nich piętno.

Jaką cenę będą musiały zapłacić, by poznać prawdę — i czy są na to gotowe?

*

Miasteczko Zamek na pierwszy rzut oka wydaje się miejscem sielankowym – to typowa, niewielka społeczność, gdzie wszyscy znają się przynajmniej z widzenia. Ludzie pozdrawiają się uprzejmie, wymieniają kilka grzecznościowych zdań i sprawiają wrażenie wspólnoty, choć w rzeczywistości są dla siebie bardziej obojętni, niż chcieliby przyznać. To miejsce, gdzie pozory są kluczowe – domy są zadbane, ogródki pełne ozdobnych krasnali i przerośniętych żab, ale za tym wszystkim kryje się pustka. Każdy jest zbyt pochłonięty własnymi sprawami, by dostrzec, że tuż obok ktoś zmaga się z prawdziwym dramatem.

I właśnie w tym uporządkowanym, lecz nijakim świecie stoi opuszczony dom. Jest jak wyrwa w tej perfekcyjnej scenerii – samotny, milczący, pogrążony w zapomnieniu. Budzi niepokój, ale i fascynację, przyciąga tych, którzy sami czują się wykluczeni lub zagubieni. To tutaj trafiają Lizka i Iga, każda z własnymi demonami, i to tutaj przeplatają się losy tych, którzy żyją, z tymi, którzy już dawno opuścili ten świat.

Klimat powieści buduje właśnie ten kontrast – między iluzją normalności a ponurą rzeczywistością. Między światłem, które odbija się w oknach uporządkowanych domów, a mrokiem pustego budynku, który zdaje się oddychać tajemnicami. I wreszcie – między tym, co widać na pierwszy rzut oka, a tym, co kryje się w cieniu...

**

Postaci w „Po drugiej stronie” to portrety ludzi, których losy naznaczone są bólem, ale i cichą nadzieją. To postaci nieprzerysowane, autentyczne – takie, które można spotkać w prawdziwym życiu. Najbardziej wyrazista spośród nich jest dziesięcioletnia Lizka, która zamiast bawić się z rówieśnikami, odwiedza domostwo pełne duchów, bo to, co czeka ją w jej własnym domu, budzi w niej jeszcze większy strach. Z kolei Iga to siedemnastolatka, która uciekła z domu przed przemocą. To dziewczyna, która już dawno przestała marzyć, bo nauczyła się bać, że jej przyszłość może nie nadejść. Doświadczyła krzywdy i rozczarowania ze strony dorosłych jak i obojętności systemu. Schronienie znajduje dopiero w opuszczonym domu w miasteczku Zamek, gdzie jej ścieżki przecinają się z Lizką.

Choć to te dwie dziewczyny stanowią emocjonalny rdzeń opowieści, w tle rozgrywają się dramaty innych bohaterów. Szymon, ojciec Lizki, to człowiek rozdarty między miłością do córki a nienawiścią do kobiety, która dała jej życie. Wyczerpany wieloletnią walką w sądach, robi wszystko, by zapewnić Lizce bezpieczeństwo – nawet jeśli sam stopniowo się wypala. Blisko niego jest Julia – nie tylko jego partnerka, ale też przyjaciółka Lizki, kobieta ciepła, ale jednocześnie twardo stąpająca po ziemi.

Nie wszyscy jednak pragną dobra. Jacek, ojczym Igi, to czarny charakter tej opowieści. To człowiek z władzą, znajomościami i talentem do manipulacji. Prywatny detektyw, który nie szuka pasierbicy z troski, lecz z żądzy zemsty. Chce ją ukarać i wykorzystać swoją pozycję, by nikt nie uwierzył w jej wersję wydarzeń. Jest uosobieniem tego, co najgorsze – siły, przed którą nie da się uciec bez pomocy innych.

A potem są ci, którzy pozostali w cieniu śmierci – pięć duchów, które nawiedzają tajemniczy dom. Każdy z nich ma swoją historię, swoje lęki i tajemnice. Jest też Sam, który wnosi do opowieści odrobinę ciepła i radości.

***

Oprócz intrygującej fabuły i wyrazistych bohaterów, jednym z największych atutów książki jest sposób, w jaki autorka operuje językiem. Styl powieści jest bardzo obrazowy, momentami niemal poetycki, pełen refleksji i emocji, które wciągają czytelnika w świat przedstawiony – nie tylko przez to, co jest opowiedziane, ale przede wszystkim przez to, JAK jest opowiedziane.

Zacharska nie boi się szczegółowych, pełnych subtelnych niuansów opisów. Każda scena, każde uczucie zdaje się tu namacalne – czy to poprzez delikatne, niemal malarskie obrazy, jak w opisie czarnego psa, którego sierść „lśniła jedwabiście”, a biała plama pod szyją przypominała „krawat biały jak śnieg”, czy poprzez pełne napięcia opisy emocji, w których strach bohaterów niemal udziela się czytelnikowi. Lęk nie jest tu abstrakcyjną emocją – staje się fizycznym doznaniem, które wykrzywia ciało, odbiera dech i przygniata niczym niewidzialny ciężar. Autorka mistrzowsko oddaje przeżycia swoich postaci, zamykając ich stany psychiczne w dynamicznych, pulsujących od emocji zdaniach: „wywijał jej żołądek na lewą stronę, spinał barki w bolesnym skurczu, powodował migrenę”. Takie frazy sprawiają, że czytelnik nie tylko rozumie, ale wręcz czuje niepokój i ból bohaterów.

Jednocześnie w tej intensywności emocjonalnej pojawia się też miejsce na ciepło i humor. Wspólnie wymyślone przez Lizkę i Szymona „pizzośniki” – puchate naleśniki krojone nożem do pizzy, dekorowane owocami i orzechami – to jeden z przykładów, jak autorka zręcznie przeplata dramat z urokliwymi, pełnymi czułości momentami. Takie detale dodają autentyczności i budują więzi między postaciami, a jednocześnie sprawiają, że świat przedstawiony jest żywy i wiarygodny. Styl Zacharskiej nie jest jedynie narzędziem do prowadzenia narracji – to element budujący atmosferę powieści, jej rytm i emocjonalną głębię. Dzięki niemu „Po drugiej stronie” czyta się nie tylko z zainteresowaniem, ale też z prawdziwym przejęciem.

***

To nie tylko opowieść o nawiedzonym domu i duchach. To historia o tym, jak przeszłość potrafi ścigać człowieka, niezależnie od tego, jak daleko spróbuje uciec – a także o tym, że czasem to właśnie inni ludzie stają się naszym jedynym prawdziwym azylem.

Motyw domu jako schronienia przewija się przez całą powieść, szczególnie w historii Igi, dla której pojęcie „bezpiecznego miejsca” jest czymś zupełnie abstrakcyjnym. „Niby jak miała wymyślić i określić cel swojej tułaczki? Dokąd by nie poszła, zawsze będzie musiała oglądać się za siebie” – te słowa doskonale oddają dramat młodej dziewczyny, która choć fizycznie uciekła przed oprawcą, wciąż nie potrafi się od niego uwolnić. Bo prawdziwe bezpieczeństwo to nie tylko kwestia przestrzeni – to stan ducha, który Iga dopiero musi odnaleźć.

Nieprzypadkowo w powieści pojawia się też zdanie, które można uznać za jej kluczową myśl: „duchy to projekcje strachu”. Czy nawiedzony dom jest rzeczywiście miejscem grozy, czy raczej metaforą wewnętrznych demonów bohaterów? Zacharska sugeruje, że największe lęki nie zawsze kryją się w ciemnych zakamarkach starych budynków – czasem tkwią głęboko w nas samych, a prawdziwym wyzwaniem jest zmierzenie się z nimi i pozwolenie sobie na życie poza ich cieniem.

Powieść nie ucieka także od trudnych tematów, takich jak przemoc domowa i potrzeba szukania pomocy. To ważny wątek, który wybrzmiewa wyraźnie w jednym z przesłań książki: „jeśli ktoś doświadcza przemocy domowej, to z całą pewnością nie powinien trzymać tego w tajemnicy. (...) Ktoś taki potrzebuje pomocy i nie powinien się tego wstydzić”. Słowa te nie są jedynie refleksją jednej z postaci – to apel, który ma przypomnieć, że nikt nie powinien pozostawać sam w obliczu cierpienia.

Zacharska nie tylko konstruuje opowieść o nawiedzonym domu, ale kreśli przerażający obraz uwięzienia – zarówno duchowego, jak i emocjonalnego. Duchy, które powinny odejść, są skazane na egzystencję w zawieszeniu: „Nie chcą tu być. Powinni być po drugiej stronie. Czują się rozdarci, jakby rozciągano ich w dwóch kierunkach i to boli”. To zdanie można odczytać dosłownie, jako opis losu zjaw pozostających w opuszczonym domu, ale również metaforycznie – jako obraz ludzi uwikłanych w traumę, niemogących uwolnić się od przeszłości.

Wolność i uwięzienie to kluczowe motywy powieści, a ich granica bywa nieoczywista. Iga, która uciekała, w końcu odnajduje względny spokój w zamkniętej przestrzeni: „Przebywając na ulicy, chociaż mogła udać się dokąd chciała, odnosiła cały czas wrażenie zamknięcia, wynikające z zaszytego w jej klatce piersiowej strachu”. Paradoksalnie, jej wolność nie zależy od fizycznej przestrzeni, lecz od poczucia bezpieczeństwa. To piękne i bolesne zarazem – bo oznacza, że w całym swoim życiu nigdy tak naprawdę go nie zaznała.

Nie brak tu również najbardziej brutalnej prawdy – przemocy, która niszczy dzieciństwo i pozostawia rany na całe życie: „Jej matka. Dotykająca dziewczynki w sposób, w który nikt nigdy nie powinien dotykać dziecka.” Ten fragment nie pozostawia miejsca na niedopowiedzenia. To moment, w którym ból sięga dna, a czytelnik zostaje skonfrontowany z horrorem nie metafizycznym, lecz najbardziej rzeczywistym i przerażającym.

Wreszcie, pada jedno z najważniejszych pytań moralnych: „Kto z was jest bez winy...” – to zdanie rezonuje na wielu poziomach, bo w świecie Zacharskiej każdy bohater zmaga się z własnym ciężarem. Niektórzy zawinili przez złe decyzje, inni przez bezczynność. A mimo to, każdy z nich wciąż ma szansę znaleźć swoją drogę – być może właśnie po drugiej stronie przeszłości.

****

Kiedy kończymy lekturę, która tak głęboko porusza nasze emocje, czujemy, że nie jest to tylko opowieść o fikcyjnych postaciach – to coś znacznie więcej. „Po drugiej stronie” Zacharskiej zaskakuje nie tylko swoją fabułą, ale przede wszystkim sposobem, w jaki angażuje czytelnika w emocjonalny świat bohaterów. To książka, która zmusza do refleksji o tym, co naprawdę znaczy przeżyć traumę, jak ona kształtuje naszą rzeczywistość i jak trudno jest wyjść z jej cienia.

Muszę przyznać, że w trakcie lektury, zwłaszcza w momentach, kiedy bohaterki otwierają się przed sobą, a ich historie zaczynają się przeplatać, zaszkliły mi się oczy. Być może to dlatego, że sama rozumiałam, jak ciężkie może być życie w cieniu nieprzepracowanej traumy. Zacharska przy tym udowadnia, że nie ma wstydu w poszukiwaniu pomocy.

Mam wrażenie, że „Po drugiej stronie” jest lekturą, którą każdy odbierze nieco inaczej, w zależności od własnych doświadczeń. I choć tematyka wydaje się mroczna, to jest to także opowieść o odwadze i o tym, jak ważne jest, by w porę zauważyć, że pomoc jest dostępna. I nie ma nic złego w tym, by po nią sięgnąć.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2025-04-01
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Po drugiej stronie
Po drugiej stronie
Klaudia Zacharska
8/10

Kiedy człowiek czyni zło, potwory nie są już potrzebne. Dziesięcioletnia Lizka poznała dobrze ból oraz krzywdę. To wtedy zaczęła odwiedzać opuszczony dom w sąsiedztwie - pomimo grozy, jaka się w nim...

Komentarze
Po drugiej stronie
Po drugiej stronie
Klaudia Zacharska
8/10
Kiedy człowiek czyni zło, potwory nie są już potrzebne. Dziesięcioletnia Lizka poznała dobrze ból oraz krzywdę. To wtedy zaczęła odwiedzać opuszczony dom w sąsiedztwie - pomimo grozy, jaka się w nim...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Mała dziewczynka, która doświadczyła krzywd, których ciężarem obarczyć można by kilku ludzi. Nastolatka, której życie przerodziło się w gehennę. Opuszczony dom na skraju miasteczka, którego mu...

@renata.chico1 @renata.chico1

Pozostałe recenzje @noctislegere

Tajemnica domu Uklejów
„Co trzy Gracje, to nie jedna”

Na „Tajemnicę domu Uklejów” trafiłam przede wszystkim zaintrygowana tytułem – pobrzmiewa w nim coś z klasyki grozy, jakby echa „Zagłady domu Usherów” Poego. To subtelne ...

Recenzja książki Tajemnica domu Uklejów
Żmija
Mroczna podróż w głąb zdeprawowanej psychiki

Żmija – symbol podstępu, wyrachowania i nieprzewidywalnego ataku. Ten archetyp ma siłę – przywołuje pierwotny lęk. Trudno o bardziej wdzięczny i nośny motyw, zwłaszcza w...

Recenzja książki Żmija

Nowe recenzje

Stryczek dla Rączki
Stryczek dla Rączki
@Aga_M_B:

Krzysztof Drozdowski od lat w swoich książkach i codziennej pracy popularyzuje historię regionu. W 2024 roku założył w ...

Recenzja książki Stryczek dla Rączki
Krocząc między światami
Mrok straconych chwil
@Aga_M_B:

„Krocząc między światami” Anny Bengueddah to kontynuacja powieści „Cienie przeszłości” – opowieści o Ince posiadającej ...

Recenzja książki Krocząc między światami
Zakochany w zakonnicy
Za zamkniętymi drzwiami świata zakonnic i księży
@emol:

Sylwia Kubik po napisanej w 2023 roku „Zakochanej zakonnicy” powraca do świata osób konsekrowanych, czyli takich, którz...

Recenzja książki Zakochany w zakonnicy
© 2007 - 2025 nakanapie.pl