Marzenia, nawet te, o jakich sami nie wiedzieliśmy, spełniają, oczywiście w najmniej spodziewanym momencie i w sposób dość gwałtowny. Jaka może być reakcja na przeniesienie w zupełnie obce miejsce, zostanie kapłanką starożytnej bogini i jednocześnie jej ziemskim wcieleniem? Po pierwsze oszołomienie, po drugie niedowierzanie, po trzecie ... poczucie znalezienia się we właściwym miejscu, tylko szczęście burzy pytanie czy czas po temu właściwy? U przysłowiowych bram staje najeźdźca i to z kategorii tych, którzy pozostawiają po sobie krew oraz ból i nie spoczną dopóki nie zniszczą wszystkiego na swej drodze.
Shannon Parker jest stuprocentową współczesną kobietą, samodzielną i cieszącą się życiem, jednak zamiast spędzać wakacje w swoim domu w Tulsie, znajduje się w mitycznej krainie. Jakby tego było mało, wplątana została w przeniesienie nie tylko w czasie, ale i pomiędzy światami. Nagle musi stawić czoła nowemu zajęciu i funkcji, a to wszystko odbywa się dzięki kaprysowi pewnej kapłanki, której jest lustrzanym odbiciem. Wbrew pozorom i początkowemu zagubieniu odnajduje się doskonale w nowej roli, tak zupełnie różnej od jej dotychczasowego życia. W końcu Partholon ma dużo do zaoferowania, a i do zrobienia jest wiele. Oczywiście jest i ziarnko goryczy w tym uroczym zakątku, nawet więcej niż jedno. Szczęśliwe chwile zostają zakłócone i to w dość brutalny sposób. Może zamiana miejscami pomiędzy Shannon i Rhiannon ma drugie dno, z jakiego nikt nie zdawał sobie sprawy? Ktoś potężniejszy zdaje się mieć własne plany wobec obu kobiet, czyżby ktoś pomógł komuś nie z dobroci serca, a dlatego by osiągnąć własne cele? Jednak nie czas na takie rozważania, bo rzeczywistość komplikuje się, wojna wisi w powietrzu, śmiertelna epidemia zagraża prawie wszystkim, no i trzeba odprawiać rytualne obrzędy, o których nauczycielka z Tulsy nie ma pojęcia! Ale od czego jest mąż centaur, przyjaciółki i wino? O sobie nie daje zapomnieć również potężna Epona, bogini o wielu twarzach, lubiąca niespodzianki i mająca jeszcze ich wiele w zanadrzu. Jak potoczą się dalsze losy niezwykłej podróżniczki i jej nowych znajomych? Mityczna kraina przetrwa wrogi najazd czy też pogrąży się w chaosie walki? Zwycięży zło w czystej postaci? Nadzieja podobno umiera ostatnia, a miłość jest w stanie pokonać każdą przeszkodę, ale gdy w grę wchodzą osobiste porachunki i magia wszystko jest możliwe ...
"Wybranka bogów" w części drugiej kontynuuje perypetie głównej bohaterki z pierwszego tomu, Shannon już trochę okrzepła w swojej funkcji, no i co nieco z jej szalonych snów spełniło się. Jednak życie to nie jedynie zabawa, przeznaczenie stawia ją nie tylko w trudnej sytuacji osobistej, ale i wymaga zdolności, jakich nie nabywa się na studiach, chociaż już praca w szkole może być pomocna. Nadal humorystyczne elementy są częste, lecz i mroczniejsze detale są widoczne. To już nie jest opowieść o podróży w czasie i między światami, akcja przyśpiesza, a bohaterowie stawiani są w trudnych sytuacjach, śmierć swój ślad odciska na postaciach. Autorka ciekawie rozwinęła wątki z poprzedniej książki, nie tracąc przy tym wcześniejszej lekkości, wprost przeciwnie nadal jest ona siłą fabuły.