Większości z nas pluszowy miś kojarzy się z beztroskim i pełnym radości dzieciństwem. Z czasami, które wspominamy z utęsknieniem i wzruszeniem. Ale czy tak jest zawsze? Niekoniecznie. Jak pokazuje historia nakreślona przez Damiana Jackowiaka nie każdy ma taki sentyment do pluszaków. Dla niektórych to wspomnienie traumatycznego okresu dorastania, braku miłości rodziców i niezrozumienia, ale i ogromnego bólu ...
Feliks Struner jeszcze dobrze nie otrząsnął się z wydarzeń sprzed dwudziestu pięciu lat, gdy to grasował w Pobiedziskach seryjny morderca dzieci – Zabawkarz, a już pojawia się on ponownie. Jeszcze rany się nie zabliźniły, a demony przeszłości dają o sobie znać. Morderca powrócił. Ponownie giną kilkunastoletnie dzieci. Schemat morderstw i styl zabijania jest identyczny, jak ten w przeszłości. Ale jak to możliwe, skoro tamten sprawca przebywa w więzieniu? Tylko wtajemniczeni wiedzą, że ówcześnie skazano niewłaściwą, niewinną osobę. Miał być szybko znaleziony morderca, to był. Policja chciała się chełpić wynikami i sprawnością, to szybko znalazł się kozioł ofiarny. I policjant wie o tym doskonale, że osoba skazana była niewinna. Ta trauma nie daje mu spokojnie żyć. Męczą go koszmary senne i demony ogarniając jego duszę. Ale właściwie to słusznie, trzeba ponosić konsekwencje swoich niechlubnych czynów. Czy tym razem również znajdzie się kozioł ofiarny? Pytanie, kogo będzie można teraz poświęcić? Dzisiaj nie jest to już takie proste i oczywiste. Zmieniły się realia pracy śledczych, pojawiają się nowe okoliczności, dość jednoznacznie wskazujące na oczywistego sprawcę. Czy jednak słusznie? A może ktoś zabawia się z policją i usiłuje za wszelką cenę naprowadzić śledczych na fałszywy trop. Zastanawiające, czy schemat postępowania sprzed lat zostanie skopiowany? Ale pada słusznie pytanie, w imię czego? Czy trzeba kogoś chronić? Czyżby aż tak widoczny był popełniony przy pierwszym śledztwie brak profesjonalizmu policjantów? Sama byłam ciekawa, ale ta historia przeszła moje najśmielsze wyobrażenia. Nie marnujcie czasu, sięgnijcie po tę powieść, niesamowita historia, pełna grozy i tajemniczości, niewyobrażalne emocje na wyciągnięcie ręki …
„ - Chcę, żeby Witek się przyznał. Musi przyznać się do winy – powiedziała z naciskiem, a w jej oczach pojawił się nowy błysk. Przypominał Strunerowi obłęd dostrzeżony w czerwieni oczu tajemniczej postaci. I wówczas zrozumiał, co się dla partnerki liczyło najbardziej. Przepełniło go poczucie, że podpisał cyrograf z diabłem, a diabłem była ona.
Ale wiesz, że on tego nie zrobi, prawda?
Nie, on raczej jeszcze nie wie, że to zrobi – Lipan ruszyła w stronę auta”.
Pluszowy miś to rasowy thriller, nawet wbrew tytułowi, który mógłby sugerować miłą i ciepłą opowiastkę. Autor serwuje nam tak świetnie skonstruowaną fabułę, że niejeden mistrz pióra grozy mógłby mu pozazdrościć. Sam pomysł na fabułę godny uznania, a już wykonanie perfekcyjne. Akcja spójna i dynamiczna, każdy szczegół perfekcyjnie dopracowany. Bohaterowie pełni emocji i wewnętrznych rozterek, ale z charakterem i zadziorem. Wybitna kreacja Feliksa, policjanta, zmagającego się z przeszłością. Trudny charakter, wyobcowany, nie za bardzo potrafiący żyć w związku z drugą osobą, rozchwiany emocjonalnie. A przez to bardzo prawdziwy i wyrazisty. Razem z nim po części koiłam ten wewnętrzny ból i rozpacz, jego przeżycia bardzo mi się udzieliły. Momentami bałam się siebie i swojej reakcji, a im dalej, tym moje obawy były coraz bardziej uzasadnione.
„To zabawne, że w zależności od sytuacji różnie postrzegamy tę samą prawdę lub że widzimy wyłącznie to, co chcemy zobaczyć”.
Pluszowy miś to historia o próbie naprawienia błędów przeszłości, czy udanej, ocena należy do was. Historia o trudnej walce z własną tożsamością, własnym „ja”, zmaganie się z próbą odpowiedzi na pytanie, kim ja jestem? Ale ta powieść jest też pełna bólu, zła i cierpienia, rozdartych i niezagojonych ran. Wydarzeń i zachowań niewytłumaczalnych autor nam nie oszczędził. Można śmiało stwierdzić, że autor wywiózł nas na środek oceanu w pełni szalejącej burzy i zostawił, porzucił. Radźcie sobie sami, walczcie z nieposkromioną naturą i przeciwnościami losu. Jeżeli zwyciężycie – przeżyjecie, w przeciwnym przypadku spotka was los niewinnych dzieci, które lubiły się bawić pluszowym misiem …
Ta lektura to arcydzieło, mistrzostwo na każdej linii. Klimat grozy, obrazy kapiących kropel krwi, atmosfera tajemniczej przeszłości, osadzonej w starożytnych wierzeniach wstrząsają czytelnikiem od pierwszej strony. A zakończenie wbija w fotel i odbiera głos. Niemoc i strach są z nami do ostatniego tchnienia sprawcy. Wielu sprawców typowałam od początku, ale autor tak mną manewrował, że moja mina przy końcu lektury była bezcenna.
Niebezpiecznie wciąga i uzależnia jak narkotyk! Dla ludzi o słabych nerwach, do rozważenia ...