"Gangrena" jest kolejnym tomem serii, o której już wielokrotnie opowiadałam, nieprzerwanie czytam każdy kolejny choć prawda jest taka, że mamy skomplikowaną relację. Są tomy, które bardzo mi się podobają, inne mniej, a niektóre generalnie najchętniej bym odłożyła, ale z każdym, który jest zapowiadany ponownie mam wielką ochotę po nią sięgnąć bez względu na to, jak będzie kolejnym razem. W takich przypadkach na pytanie czy wolę serie czy jednotomowe opowieści nie ma dobrej odpowiedzi, bo tutaj każda mogłaby być osobną historią i też byłoby dobrze.
Jak już wspomniałam, to kolejna część, już piąta. Wydana została ostatnio szósta, którą zaczęłam już czytać, ale dziś jeszcze na chwilę wrócę do "Gangreny".
Tym razem Tajlandia i tam wyruszamy z naszym głównym bohaterem Tomem. Dostaje on do obejrzenia jedno zdjęcie, średniej jakości, niezbyt duże i na jego podstawie ma odszukać mężczyznę na nim widocznego. Tożsamość też nie jest znana, więc zaczyna się robić ciekawie. Dla Toma to podróż w głąb własnego sumienia, jest dość niebezpieczna. W tym samym czasie główna bohaterka tej serii, tuż obok Stiltona tym razem współpracować ma z inna kobietą, a mianowicie panią komisarz Mette nad sprawą zamachu, ponieważ Olivia ma wrażenie, że mimo, iż udało się złapać sprawcę i postawić go przed sądem, to coś tu się nie zgadza. A ponieważ ta seria zahacza również o trudne tematy, to w tym tomie mamy okazję poczytać o ludziach zdolnych do wielu paskudnych czynów, w tym do nadużyć seksualnych.
Będą zupełnie ze sobą szczera muszę przyznać, że uwielbiam tę serię. Jest dziwna, mamy dwoje bohaterów, którzy pojawiają się w każdej części, ale jednak ma się wrażenie, że ich wątki są zupełnie osobne. To tylko złudzenie, bo faktycznie się mocno przeplatają i nie są to zupełnie dwie różne historie choć każde z nich ma swoje przemyślenia, dylematy, problemy. Każde jest też inne i, przynajmniej ja, mam do nich różne podejście. Czasami ich oboje lubię, a czasami mnie irytują. To genialne uczucie, bo mam wrażenie, że to autorzy sterują tym, jakie emocje odczuwane są w danym momencie względem bohaterów.
Oprócz tego, to takie opowieści, które czyta się z uwagą, nie spiesząc się i choć ja właśnie czytam, a nie słucham audiobooków, to myślę, że mimo, że mam tendencję do słuchania na przyspieszeniu, to tutaj bym musiała nieco zwolnić. Zdarzają się momenty, że trzeba się na chwilę zastanowić, zatrzymać, nie pędzić przez treść tej książki.
Dlatego ten tom również mnie nie zawiódł, choć były momenty, że chciałam bohaterami potrząsnąć i kręciłam z niedowierzaniem głową. To nie jest lekka lektura, dlatego bardziej wrażliwe osoby mogą mocno ją przeżyć. Mimo to serdecznie polecam.
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Sonia Draga.