,,Freak. Naucz mnie oddychać” to historia przepełniona bólem, tęsknotą, cierpieniem, ale także nadzieją na lepsze jutro. To historia bohaterów, których życie nie oszczędzało, demony prześladowały ich na każdym kroku, a mimo to znaleźli światełko w tunelu i postanowili zawalczyć o lepsze jutro. Poznajcie zatem proszę Natalię i Reinera.
Reiner – nasz główny bohater – miał wszystko, o czym marzy każdy człowiek. Kochającą dziewczynę, z którą chciał spędzić resztę życia, wspaniałych przyjaciół, a co najważniejsze pracę, która jednocześnie była jego największą pasją. Był strażakiem w Państwowej Straży Pożarnej. Nigdy nie sądził, że pasja, której tak bardzo się oddawał, odbierze mu to, co dla niego najważniejsze. Podczas jednej z akcji, Reiner zostaje na tyle ciężko ranny, że wypadek wyklucza go z dalszej służby. Czy może być coś gorszego? Otóż po wybudzeniu ze śpiączki dowiaduje się, że jego dziewczyna postanowiła od niego odejść… Po wyjściu ze szpitala próbuje ułożyć sobie życie na nowo – bez dziewczyny, bez straży, bez przyjaciół, całkowicie się od wszystkich odcinając. Do czasu, kiedy podczas jednego z wieczorów życie ma dla niego niespodziankę i stawia na jego drodze Natalię…
Przepiękna, młoda piosenkarka, która od samego początku zafascynowała naszego bohatera. Miała w sobie coś, co przyciągało jego samego, ale jednocześnie nie mógł tego zrozumieć. A jej śpiew? Miał wrażenie, że przejrzała go na wylot. Ale nie wszystko jest takie piękne, jak widać na pierwszy rzut oka. Natalia ma za sobą okrutną i bolesną przeszłość, którą nie chce się z nikim dzielić. Czy tych dwoje ma szansę na przyszłość? Czy znajdą sposób, aby uporać się ze swoimi demonami, nie tracąc przy tym siebie?
Kochani, ta książka zdecydowanie znajduje się w moim TOP przeczytanych książek w całym moim życiu. Historia, jaką stworzyła autorka, jest wprost fenomenalna. Kasia ma niezwykle lekkie pióro, dzięki czemu idealnie się wczułam w historię bohaterów. To jak poprowadziła ich losy, jak idealnie grała ich emocjami, jak tworzyła poszczególne wątki i zdarzenia, zasługuje na ogromne brawa. Historia Natalii i Reinera nie tylko wywołała na mej twarzy uśmiech, ale wielokrotnie sprawiła, że szybciej biło mi serce, a także pojawiły się łzy. Bohaterowie to postacie, których nie da się nie kochać. Od samego początku do samego końca ogromnie im kibicowałam. Reiner zdobył moje serce swoją dobrocią, chęcią niesienia pomocy, ale także walką o samego siebie. Niejednokrotnie walczył sam ze sobą, nosił się z zamiarem porzucenia wszystkiego, co mu pozostało, a mimo to nie poddał się. Zdecydowanie kupił mnie w 100%. Natalia zaś to bohaterka, która trafiła głęboko we mnie samą. Jej muzyka, przeżycia, dar przekazywania emocji sprawiły, że jej historię śledziłam z gulą w gardle. To, ile dziewczyna wycierpiała w przeszłości sprawił, że teraz jest zdecydowanie silniejszą osobą. I ogromnie ją za to szanuję. Oboje zaimponowali mi swoją odwagą, determinacją i walką o swoją przyszłość. Pokazali, że człowiek nie zostaje skreślony z powodu swoich wad, że można nauczyć się z nimi żyć, a kto wie, może i pokochać? Kasia stworzyła historię, która w 100% jest rollercoasterem emocji. Pomimo tego, że w książce znajdują się gorące sceny łóżkowe, romans napisany jest w sposób delikatny i subtelny, dzięki czemu nie czułam zażenowania, a raczej chęć na więcej i więcej. Jednocześnie autorka poprzez historię Natalii i Reinera pokazała nam, że wady czy niedoskonałości nie powinny skreślać nas jako człowieka. Nasze słabości, skazy czy niesprawności sprawiają, że na swój sposób stajemy się wyjątkowi.
Podsumowując, książka napisana jest i wyprodukowana na najwyższym poziomie. To jak cudownie wygląda, jak wszystko dopięte jest na ostatni guzik, a także to, ile autorka włożyła pracy, aby historia była jak najbardziej realistyczna – powiem tylko tyle - jestem ogromnie dumna, że jestem patronem książki ,,Freak. Naucz mnie oddychać.” 🧡