Sięgając po tę książkę, miałam duże oczekiwania. Głównie dlatego, że cała historia opiera się na motywie mitologii greckiej. A jak już wspominałam, uwielbiam wszelkiego rodzaju mity i wierzenia.
Po raz pierwszy sięgnęłam po nią podczas pandemii, ale nie był to odpowiedni moment, gdyż walczyłam wtedy z zastojem czytelniczym. Sięgając po nią teraz, czułam, że ma szansę mi się spodobać.
Na początku rzeczywiście fabuła wydała mi się bardzo ciekawa, niestety później było już coraz gorzej.
O czym jest ta historia?
Wśród śmiertelników wciąż żyją greccy bogowie, ale ukrywają przed nimi swoje moce. Jedynymi ludźmi, którzy wiedzą o ich istnieniu, są potomkowie herosów, którzy należą do starych, greckich rodów.
Co siedem lat, przez siedem dni bogowie stają się śmiertelni, a czas ten nazywany jest Agonem. Podczas tej rozgrywki, rozpoczyna się polowanie na nich. Jeżeli komuś uda się uśmiercić boga, przejmuje w pełni jego moc i staje się jego kolejnym wcieleniem.
Główną bohaterką jest Lore, która podczas poprzednich łowów straciła całą rodzinę. Przez wszystkie lata odpychała od siebie myśl o zemście. Kiedy jednak znajduje ranną Atenę, a ta proponuje jej układ, dziewczyna rozważa wzięcie udziału w niebezpiecznej grze.
Do tego momentu, który zawarty jest w opisie książki, historia wydawała mi się naprawdę ciekawa. Kiedy jednak bohaterowie zaczynali wplątywać się w różne dziwne sytuacje, ja zaczynałam się trochę gubić. Niektóre wątki zostały opisane bardzo chaotycznie. Trudno było połapać się w zasadach panujących w świecie bohaterów.
Historia jest dość nierówna, od ciekawych zwrotów akcji, przechodzimy do nudnych, niezrozumiałych zawiłości. Sporo tu przydomków lub nazw, które niekoniecznie zostają wyjaśnione. Myślę, że fakt, iż książkę czytałam ponad miesiąc i wcale nie chciałam do niej wracać, o czymś świadczy. Sama nie wiem, dlaczego uparłam się, żeby ją skończyć.
Bohaterowie nie wzbudzili mojej sympatii, nie potrafiłam się z nimi w żaden sposób utożsamić, a relacje między nimi wydawały mi się nieszczere. Nie wierzyłam w ich przyjaźń, nie poznałam w pełni ich charakterów, nie widziałam, kto jest godny zaufania. Nie rozumiałam motywów ich postępowania.
Kolejną rzeczą, która mi się nie spodobała, był fakt, że autorka nie poświęciła zbyt wiele czasu na opisanie ich wyglądu. Dodatkowo nadal nie wiem, ile lat miała główna bohaterka. Myślę, że te informacje pomogłyby znacząco w odbiorze.
Jak na tak obszerną powieść, prawie 600 stron, mamy tu dość mało sensowej treści. Bohaterowie knują, przemieszczają się po Nowym Jorku i właściwie nie wiadomo co chcą osiągnąć.
Tak naprawdę najciekawsze były dla mnie wstawki, retrospekcje, które mówiły o życiu bohaterów sprzed ponad siedmiu lat. Żałowałam, że historia nie została poprowadzona właśnie z tej perspektywy.
Pomimo świetnego pomysłu, wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Nawet zakończenie nie ratuje całości, jest rozczarowujące.
Jest to historia, o której albo szybko zapomnę, albo będę wspominać jako jedną z najgorszych przeczytanych przeze mnie książek.
Pomimo tego, że czytało mi się ją bardzo źle, widzę, że zbiera również pozytywne recenzje. Dlatego po raz kolejny okazuje się, że jest tyle opinii ilu czytelników.