FLAKI PO WARSZAWSKU
Nowa powieść Grzegorza Kalinowskiego to powrót do znanych i lubianych bohaterów. Duet Konieczny i Becker czytelnicy poznali już w książkach „Załoga” i „Kwarantanna”. Tym razem postać Joanny schodzi na dalszy plan. Koniecznemu towarzyszy sierżant Wiśniewski. Jak śledczy poradzą sobie z groźnym mordercą szalejącym na ulicach Warszawy?
Wrzesień 2017 roku. Warszawa ożywa po wakacjach. Dzieci wracają w ramiona systemu edukacji, a kraj żyje zdjęciami pewnego polityka. W takich okolicznościach przyrody zamordowany zostaje znany biznesmen. Mężczyznę zastrzelono, gdy wracał ze spotkania z dawnymi szkolnymi kolegami. Zbrodnia wygląda na egzekucję. Niebawem dochodzi do kolejnego zabójstwa, a to, co zeznają świadkowie nie mieści się w głowach śledczych – morderca do złudzenia przypomina szefa partii rządzącej. Czy jednak można ufać świadkom wśród których jest zwolennik mocnych używek i chory psychicznie matematyczny geniusz ze skłonnością do alkoholu? Komisarz Konieczny i jego partner sierżant Wiśniewski mają nie lada orzech do zgryzienia. Czy uda się pojmać nieuchwytnego zabójcę? Rozpoczyna się wyścig z czasem, a płynące z góry naciski nie ułatwiają policjantom pracy...
Konieczny i Wiśniewski to niebanalny duet, który swoją zaciętością, werwą i poczuciem humoru łatwo zaskarbia sobie sympatię czytelników. Jakże dobrze czyta się ich konwersacje okraszone dowcipem i sarkazmem. Świetne dialogi są mocnym plusem tej powieści. Mimo rosnącej grozy, niepokoju wywoływanego kolejnymi brutalnymi mordami i napięcia, które tworzy specyficzną aurę, te rozmowy między śledczymi wprowadzają pewien luz, który pozwala dostrzec w nich cechy autentycznych ludzi. Kalinowski sprawnie lawiruje między rzetelnym, krwawym, męskim kryminałem, a opowieścią o Warszawie i głeboką refleksją społeczną. Nie zabraknie tu tego, co nazywam „smaczkami Kalinowskiego” : dygresji, anegdot i przemyśleń, często gorzkich, nad kondycją kraju, polityką i zachowaniami społeczeństwa. Pisarz potrafi, w swoim całkowicie unikatowym stylu, bawić nas i straszyć, prowadzić ulicami Warszawy pięknej i brzydkiej, zachęcać do refleksji i dialogu. To jest właśnie to, co najbardziej cenię w jego twórczości. Ten niesamowity ton narracyjny – jednocześnie lekki i pełen swoistego dowcipu, a zarazem miażdząco krytyczny. Grzegorz Kalinowski jest autorem bardzo charakterystycznym, a co za tym idzie, nie każdemu jego książki przypadną do gustu. Na pewno warto się na niego otworzyć, dać szansę poznać wykreowanych przez niego bohaterów i pozwolić zabrać się na wycieczkę po Warszawie. Na pewno będzie to podróż niezapomniana.
„Szeleszcząca śmierć” posiada wszystkie te cechy, które w kryminale lubię. Jest nieszablonowa intryga, galeria ciekawych postaci i tajemniczy morderca, którego motywy i tożsamość pozostają nieodgadnione aż do końcowych stron. Kalinowski w nurcie kryminalnym czuje się jak ryba w wodzie. Wie jak prowadzić akcję, czego unikać, jak sprytnie wodzić nas za nos i w finale zaserwować nam olbrzymie zaskoczenie. Bardzo dobrze się tę powieść czyta i jest ona świetnym przerywnikiem od książek autorów ze świecznika, którzy w swojej działalności literackiej idą już jedynie w makabrę. „Szeleszcząca śmierć” jest dobrym przykładem tego jak można napisać doskonałą powieść nie epatując nadmiernie przemocą i brutalnością. Grzegorz Kalinowski skupia się na ludziach, emocjach i motywach, które często sięgają daleko w przeszłość. Z dużą wprawą porusza się po trudnym gruncie ludzkich emocji. Tworzy postaci wielowymiarowe i niejednoznaczne. Często posiadające zaskakującą kombinację cech charakteru, a dzięki temu tak barwne. Bardzo cenię pióro autora i każdą kolejną jego powieść celebruję. Osobiście czytanie Grzegorza Kalinowskiego traktuję jako wyzwanie, ponieważ on tak wiele wplata w swoje opowieści, że ja czuję się niczym plemienny myśliwy z odmętów amazońskiej dżungli, który odziany jedynie w skromny strój i wyposażony w prymitywną broń, usiłuje wszystkie te smaczki wyłapać. Powieści autora to uczta intelektualna.
Bohaterką, która zajmuje zawsze najważniejsze miejsce w każdej książce Grzegorza Kalinowskiego jest Warszawa. Dumna dama, której kręte losy stały się inspiracją dla wielu twórców. Mało kto potrafi opowiadać o niej tak przekonująco, że chyba nawet osoby z dalekich stron będą w stanie poczuć jej indywidualny klimat, polubić ją. Na kartach „Szeleszczącej śmierci” tej Warszawy jest bardzo dużo. Od Wilanowa po Żoliborz, od willi po urocze skwery. Warszawa jest jedna i jeden jest pisarz, który z takim uczuciem prowadzi nas jej ulicami.
„Szeleszcząca śmierć” to rasowy kryminał, który spodoba się osobom lubiącym uczestnictwo w policyjnym śledztwie, mocne rysy psychologiczne bohaterów, zaskakujące zwroty akcji i niesztampowe zwieńczenie historii. Napisana na wysokim poziomie, gawędziarskim stylem autora, opowieść o zemście, potępieniu i szukaniu sprawiedliwości. Można śmiało sięgnąć po nią nie znając poprzednich powieści autora. Jeżeli nie czytaliście jeszcze niczego, co wyszło z rąk Grzegorza Kalinowskiego, to jest to dobra okazja, by rozpocząć przygodę z jego książkami, a ja gwarantuję, że prędko się ta przygoda zamieni się w fascynację. Diabeł z całą mocą swych piekielnych sił poleca.