Po książkę po raz pierwszy sięgnąłem pod wpływem impulsu jaki wzbudziła we mnie zapowiedź dzieła pani M. Goszczyckiej. Czarne kruki, niezwykły las - coś nietypowego. A przecież taka powinna być dobra reklama! Znalezienie książki dużo czasu mi nie zajęło, i już po chwili miałem ją do dyspozycji.
Akcja w całości powieści rozwija się logicznie i stopniowo. Jako czytelnik zostałem rzucony w ciekawe miejsce na początku. Rodzina szlachecka, motyw odrzuconego dziecka. - Dobrze. Coś ciekawego. Więc czytałem dalej...
Poprzez strukturę syndykatu, po moją ulubioną scenę w jego murach nie zauważyłem momentu, kiedy książka wciągnęła mnie w późny wieczór. Z otwartym laptopem i kubkiem kawy chłonąłem zachłannie i coraz bardziej przeżywałem historię bohaterów. A ci są jak w kalejdoskopie. Znalazła się bezwzględna morderczyni, młodzieniec chcący kogoś zmienić jak i czerwonowłosa dama, która moim zdaniem jest takim dobrym duszkiem całej powieści. Nie chcę za dużo zdradzić, jednak pozwolę sobie śmiało stwierdzić że książka zaciekawi każdego. Dojrzalsi czytelnicy znajdą w niej kontrowersyjne tematy, których możemy doszukać się i w naszej rzeczywistości. A czy ich skutki będą takie jakich się spodziewacie? O tym już każdy musi przekonać się sam..
Tych nieco młodszych, jednak już stojących ponad opowieściami pokroju przykładowego zmierzchu, również z pewnością zaciekawi fascynacja rozwijająca się w jednym z bohaterów. Przecież o to chodzi w miłości! Ale i ona, może nie być taka jak nam się wydaje, co Pani Goszczycka udowadniała mi co kartkę. Kipiące emocje, spory, spora ilość finezyjnych mordów i tych pozbawionych hamulców. Oj tak, książka należy do mocnych, i porywczych, jednak sądzę ze nikt nie pożałuje.
Serdecznie polecam.
Ja się nie zawiodłem - czekam na kolejny tom.