W ostatnim tomie serii Szeptem z każdą stroną zbliżamy się ku upragnionemu zakończeniu, który będzie zwieńczeniem czterotomowej przygody z Norą i Patchem w roli głównej. Po tym jak dziewczyna poznała swoje pochodzenie i stała się kimś całkiem nowym, musi stanąć na czele konfliktu nefilów i upadłych aniołów. Ze względu na to co łączy ją z Patchem nie chce przewodniczyć w wojnie przeciw jego gatunkowi. Niestety nefile coraz bardziej na nią naciskają i musi w końcu podjąć ostateczną decyzję, zadowalającą dla obu stron trwającej wiele lat waśni. Przez to musi ukrywać związek z ukochanym, bo gdyby ktokolwiek dowiedział się, że wciąż kocha swego "przeciwnika", obaliłby ją z niechętnie zajmowanej pozycji, co niosłoby poważne, wręcz tragiczne w skutkach konsekwencje.
Patch także nie ma prostego życia, wkradają się w nie problemy. Szuka go pewien dziwny facet według którego mają niewyjaśnione sprawy. Wydaje się być groźnym mężczyzną, a jaki naprawdę jest okazuje się w finale historii. Dodatkowo na horyzoncie ponownie pojawia się Dabria, była dziewczyna Patcha, która według Nory ciągle coś do niego czuje. Jak potoczą się losy kochanków? Czy dojdzie do wojny, która może zagrozić także nieświadomym ludziom?
"Jak długo Patch i ja możemy żyć w kłamstwie i nie pozwolić na to, by przekształciło się ono w rzeczywistość?"
Jak zwykle powieść Becci Fitzpatrick czyta się w zastraszająco szybkim tempie. Aż sama się dziwiłam, że te strony tak szybko lecą! Standardowo nie brak tu również akcji, momentów grozy i mnóstwa tajemnic, które chciałam jak najszybciej poznać. Pod tym względem niczego tej książce nie brakuje, zresztą tak jak poprzednim częściom.
Nora znowu pokazała, że potrafi być denerwująca. Może niektórych z Was irytuje cały czas, ale według mnie jej zachowanie waha się jak huśtawka na placu zabaw. Raz jest dojrzała, myśli racjonalnie, a raz zastanawiam się czy czytam o niej, bo mam przed sobą postać infantylną. Może taka już jej uroda, a może autorka specjalnie tak zrobiła, żeby pokazać, że nastrój i nastawienie do świata nastolatek może zmieniać się z godziny na godzinę? Nie wiem, wydaje mi się, że większość polskich dziewcząt jest pod tym względem jak najbardziej normalna, więc to może w USA ich zachowanie własnie tak wygląda. No, ale to tylko takie moje przemyślenia, wracam do tematu.
Nie chcę żebyście myśleli, że nie lubię tej postaci. Darzę ją sympatią, tylko po prostu ma kilka cech czy postaw, które mnie złoszczą i nie podobają mi się. Jej zazdrość o Dabrię doprowadzała mnie do szału, nie mogłam już wytrzymać setnej sceny, jaką robi Bogu ducha winnemu Patchowi, który milion razy udowodnił jej swoją wierność.
"Nazywam się Nora Grey i chociaż do niedawna byłam przeciętną nastolatką, która kupowała ciuchy w sieciówkach i wydawała tygodniówkę na piosenki z iTunes, ostatnio moje życie zaczęło odbiegać od normy. Nie wiedziałabym, czym jest normalność, nawet gdybym się o nią potknęła."
No i to na co czekałam czyli.... zakończenie. Zastanawiałam się jak będzie wyglądało i nawet pod sam koniec nie byłam pewna czy Norze i Patchowi uda się być razem. Szczerze, jestem rozczarowana tym jak autorka zakończyła niektóre (NIEKTÓRE) wątki, mam tu na myśli sprawę z Vee, czyli to co z nią wyszło na koniec, to kim była, oraz wątek Scotta, który był moim zdaniem najnormalniejszą postacią w całej serii i bardzo bardzo go lubiłam. Tak więc podsumowując, zakończenie połowicznie przypadło mi do gustu. Sądzę, że ta część jest słabsza od poprzedniczki czyli Ciszy, ale i tak cały cykl Szeptem, mimo iż nie jest to najlepsza literatura, zaliczam do ulubionych, daję wysoką ocenę i polecam.