W roku 1951 małżonkowie Ethel i Julius Rosenberg (Amerykanie, Żydzi, komuniści) skazani zostali na śmierć w procesie o zdradę. Zarzucano im, że przekazali Związkowi Radzieckiemu tajne informacje wykradzione z laboratoriów w Los Alamos, dotyczące szczegółów budowy bomby atomowej. Oskarżenie Rosenbergów opierało się głównie na zeznaniach brata Ethel – Davida Greenglassa, który przez pewien czas pracował w Los Alamos jako mechanik. Sam proces ciągnący się kilka lat (ostatecznie Rosenbergowie zginęli na krześle elektrycznym w więzieniu Sing-Sing 19.06.1953) stał się znakomitym pretekstem do jednej z największych komunistycznych ogólnoświatowych kampanii propagandowych. Była ona tak skuteczna, że w obronę Rosenbergów angażowały się tysiące ludzi w tym papież Pius XII i Albert Einstein.
Nie ulega wątpliwości, że rzetelność aktu oskarżenia była problematyczna, że Rosenbergowie mieli nieudolnego adwokata, że w tym właśnie czasie trwała już w najlepsze nagonka na komunistów, zwana często w Ameryce „polowaniem na czarownice”. Faktem jest też, że niektóre zeznania w czasie trwania procesu były traktowane jako tajne, a to oczywiście rodziło tysiące spekulacji. Dzięki nim przez wiele lat sprawę Rosenbergów traktowano w USA na świecie jako niewyjaśnioną. Takie też stanowisko zajęła w sprawie Rosenbergów Tema Nason, w swojej książce wydanej w 1990 roku.
Wydanie polskie ukazało się w 1998 roku nakładem wydawnictwa Philip Wilson, w tłumaczeniu Joanny Godlewskiej i jest – moim skromnym zdaniem – sporym nadużyciem wobec polskiego czytelnika. Oryginalny tytuł książki Temy Nason brzmi: „Ethel – the fictional autobiography”, co, jak sądzę, dość bezpiecznie można przetłumaczyć jako „Ethel – fikcyjna autobiografia”. Na okładce wersji oryginalnej widnieje grafika: złożona z elementów puzzle twarz jakiejś kobiety za więziennymi kratami. Polska wersja nosi tytuł „Ethel Rosenberg Tajemnica atomowej zdrady”, a na okładce zobaczyć można dokumentalne zdjęcie Juliusa i Ethel Rosenbergów, na którym Julius ma ręce skute kajdankami.
Książka Temy Nason nie odsłania kulis i nie zdradza żadnych tajemnic „atomowej zdrady”, a fikcyjna autobiografia (Ethel Rosenberg nigdy nie napisała biografii, ani nawet pamiętnika) nie jest i nie może być traktowana jako wiarygodny dokument. Jeśli czytelnik, zwiedziony podtytułem i dokumentalnym zdjęciem, zechce odnaleźć w książce Nason jakiekolwiek fakty, które wyjaśniałyby tajemnicę atomowej zdrady i w ogóle sprawy Rosenbergów – to się rozczaruje, bo czegoś takiego w niej po prostu nie ma.
Jak już wspomniałem, Tema Nason zaplanowała swoją opowieść w konwencji „nie wiadomo, jak to było naprawdę” i udało jej się to zrealizować, ale kosztem wielu aluzji, niedopowiedzeń i dwuznaczności, które w miarę czytania i ze względu na ilość, robią się nużące i irytujące. Wygląda to na przykład tak:
„Co więcej, David zeznał, że we wrześniu tego samego roku, kiedy znów przyjechał na urlop, naszkicował Juliemu konstrukcję bomby atomowej, tej, która została zrzucona na Nagasaki, do tego dał mu jej dokładny opis. Julie przeczytał, i, podniecony kazał mi natychmiast przepisać te informacje na maszynie. Saypol przedstawił sądowi «kopię» tego maszynopisu.
Niewiarygodne… To wszystko mówił ten sam Dovey, którego kiedyś karmiłam, któremu ocierałam buzię. Mój braciszek, któremu zmieniałam pieluszki…”.
Niewiarygodne, ano właśnie… Co jest niewiarygodne, z czym niby Ethel się nie zgadza? Czy z faktem przekazania szkicu bomby atomowej, czy z tym, że zdradza ją własny brat, któremu podcierała tyłek?*
Ethel Rosenberg Temy Nason twierdzi, że nie zrobiła nic złego. Ale jednocześnie uważa, że Rosjanie powinni mieć broń atomową. Jeśli będą ją miały i USA i ZSRR, to trzymać się będą poniekąd w szachu i nigdy już nie będzie wojny. W takiej sytuacji, ewentualne przekazanie Rosjanom atomowych tajemnic amerykańskich, nie musiałoby być według Ethel czymś złym.
Książka „Ethel Rosenberg Tajemnica atomowej zdrady” nie zdradza tajemnic atomowej zdrady, a więc o czym w końcu jest? Po pierwsze, jest całkiem niezłą opowieścią o Ameryce i kryzysie w latach trzydziestych i czterdziestych oraz o początkach ruchu związkowego. Także o tym, jak ludzie uczciwi i głęboko sprawiedliwi stawali się wyznawcami komunizmu w USA. Po drugie, jest historią kobiety w więzieniu, czekającą na wykonanie wyroku, składającą kolejne apelacje, walczącą o swoją – mniej lub bardziej słuszną – sprawę, tęskniącą do domu i rodziny. To zamierzenie udało się autorce jedynie częściowo. Po trzecie, jest próbą odnalezienia odpowiedzi na pytanie, czemu kobieta, matka, której obiecywano ułaskawienie w zamian za przyznanie się do winy, wolała zginąć na krześle elektrycznym, zostawiając dwójkę małych dzieci. To z kolei Temie Nason wyszło zupełnie nieprzekonująco.
Osoby zainteresowane prawdą o sprawie Rosenbergów (spora część materiałów została odtajniona w latach dziewięćdziesiątych) odsyłam do Google i hasła VENONA TAJNA OPERACJA ZIMNEJ WOJNY. Na stronie arkiva jest (a przynajmniej była jeszcze niedawno) zupełnie niezła praca na ten temat. Poza tym oczywiście strona Agencji Bezpieczeństwa Narodowego USA, gdzie można zobaczyć fotokopie odtajnionych telegramów wysyłanych przez szpiegów radzieckich z całego świata do Moskwy i z powrotem.
---
* „Ethel Rosenberg Tajemnica atomowej zdrady” Tema Nason, wyd. Philip Wilson 1998, tłumaczenie Joanna Godlewska, str. 249.