Odmęt recenzja

Mam jedno zasadnicze pytanie - czy Czwarta Strona Kryminału nigdy nie wydaje słabych książek?! Kolejna książka od nich w moich rękach i kolejna rewelacja, której nie mogłam się oprzeć aż do ostatnich stron. Prawdziwy fenomen!

Dziennikarz Damian Wolczuk ma ogromnego pecha. Jego życie prywatne wali się w gruzy, później traci pracę i przegrywa proces o zniesławienie. W poszukiwaniu drugiej szansy rusza więc do Krakowa, gdzie planuje zacząć nowe życie. Nie jest mu jednak dane tam dotrzeć.
W środku nocy na rozkopanym odcinku drogi dochodzi do kraksy. Auto Wolczuka zostaje skasowane, sprawca zamieszania ucieka, a on sam udaje się do pobliskich Chęcin, gdzie czeka go nocleg w miejscowym ośrodku leczenia uzależnień.

Będę całkowicie szczera, że z poprzednimi książkami Jacka Łukawskiego nie miałam ani do czynienia, ani nie było mi specjalnie po drodze. Nie czytam powieści czysto fantastycznych, jedynie te z elementami fantastyki. Jednak po wieści, że wydaje kryminał i to jeszcze tak wspaniale brzmiący pomyślałam - muszę to przeczytać! Pojawiła się doskonała okazja i mamy to.

Ciężko nie przyznać, że debiut Jacka Łukawskiego w kryminale jest niesamowity, dosłownie jakby autor został stworzony do pisania kryminałów, mam nadzieję, że to nie ostatnia książka w tym gatunku! Czytało się fantastycznie, nie mogłam się oderwać i ciągle wracałam myślami do tego, żeby tylko zacząć czytać z powrotem, kiedy miałam przerwę w czytaniu.

"Odmęt" to debiutancki geniusz kryminalny, od którego nie sposób się oderwać. Autor wprost po mistrzowsku budował napięcie strona po stronie, czytało mi się wprost doskonale. Niesamowita, nieprzewidywalna, wciągająca. Po cichu przyznam, że liczę na to, że powstanie kontynuacja a autor skupi się na pisaniu kryminałów, bo wychodzi mu to fenomenalnie, dosłownie jakby był do tego stworzony.

Książkę mogę polecić każdemu, jeśli wahaliście się lub nie wiedzieliście czy przeczytać - warto, bo książka jest absolutnie fenomenalna. Jest mi niezmiernie miło, że mogłam ją przeczytać.