Życie książkoholika nauczyło mnie jednego: by zawsze brać poprawkę na to, czym zachwycają się blogerzy książkowi - ich polecenia i gust nie zawsze pokrywają się z moim, więc teraz zawsze mam to na uwadze. Kiedy jednak dowiedziałam się i gdy później czytałam te wszystkie zachwyty na temat Felixa, nie mogłam się oprzeć. Musiałam poznać tę historię i sprawdzić, czy i ja będę mogła przypisać się do grona jego fanów. Czy tak się wydarzyło? O tym przeczytacie poniżej.
Felix jeszcze nigdy nie był zakochany i nie czuł tych słynnych motylków w brzuchu. Bardzo chciałby dowiedzieć się, co znaczy kochać i być kochanym przez drugą osobę. Choć jest pewien swojej tożsamości, to jednak boi się, że fakt, iż jest czarnoskórym, transpłciowym chłopakiem może stanąć mu na drodze do szczęścia. Pewnego dnia ktoś zaczyna wysyłać mu transfobiczne i hejterskie wiadomości, a później upublicznia stare zdjęcia Felixa – jeszcze z czasów przed tranzycją. Felix postanawia na własną rękę dowiedzieć się, kto stoi za tym wszystkim. Niespodziewanie jednak zostaje wplątany w prawdziwy, miłosny trójkąt.
Główny bohater, tytułowy Felix zasługuje tutaj na szczególną uwagę. Wiem, że uważany jest on za dość antypatyczną postać, której nie da się lubić. O dziwo, mnie się to udało, a bohater ten rozbudził we mnie naprawdę ciepłe uczucia. Rozumiałam jego zachowanie i jego reakcje na pewne rzeczy. Popełnił on kilka błędów, to fakt, ale też to czyni go bardziej ludzkim i rzeczywistym bohaterem – niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy nie popełnił w życiu żadnego błędu. No właśnie.
Na drugim miejscu pragnę wspomnieć Ezrę, czyli najlepszego przyjaciela Felixa. Tego bohatera również mocno polubiłam i uważam go za uroczego, przekochanego chłopaka, który dla swojego przyjaciela byłby gotów zrobić wszystko. Był on również przeciwieństwem Felixa – Ezra to prawdziwy wulkan energii, jaką tylko ekstrawertyk może posiadać. Myślę, że z tego też względu go polubiłam.
Pióro Kacen Callender jest bardzo dobre, dzięki czemu lektura tej pozycji była dla mnie przyjemnością, była lekka i po prostu mile spędziłam przy niej czas. Oczywiście, miejsce znalazło się tutaj i dla poważnych tematów, które zdominowały całą powieść. Wątek tranzycji oraz transfobii, gdzie ta druga obecna jest właściwie w całym społeczeństwie (niestety), poruszył mnie i sprawił, że zaczęłam patrzeć na ten temat zdecydowanie inaczej. Dzięki tej książce mogłam poznać odczucia tych osób, które przeszły przez ten proces – a to też dzięki Kacen, któr_ sam_ jest po zabiegu tranzycji i chce dzielić się z innymi swoimi przeżyciami.
Jestem niesamowicie wdzięczna za to, że ten tytuł ukazał się w Polsce. Dzięki temu wiele osób, które znajdują się w podobnej sytuacji, co Felix, będą mogły poczuć się choć trochę wsparte na duchu. Sama też chciałabym skierować dwa słowa w stronę wszystkich osób LGBT+: jesteście najlepsi!
Jak widać więc, mogę śmiało przypisać się do grupy fanów tej książki oraz twórczości Kacen Callender. Jeśli Wy zastanawiacie się, czy ta powieść jest dla Was - spróbujcie i się przekonajcie sami. Być może i Was Felix chwyci za serce i sprawi, że nie będziecie mogli o nim zapomnieć.