''Ważne, żeby była przy kości, kochała jeść, miała kompleksy i nieudane próby odchudzania za sobą, a przy tym była nieszczęśliwa i samotna''
Moja wspaniała koleżanka Ania powiada, że ''Naprawdę dziwnych ludzi jest coraz więcej'' i ja się z nią w zupełności zgadzam, bo czyż niedziwny jest facet, którego najbardziej rajcują kobiety ważące w przedziale między 200 a 300 kilogramów, które z czasem stają się kalekami, bo już nie dają rady chodzić ? Które w końcu muszą oddychać przez rurkę z tlenem i załatwiać się do reklamówki, lub wprost pod siebie. Faceci których ''kręci'' smród potu takiej kobiety i jej cellulit i rozstępy. ? Nie moi kochani, nie opowiadam bzdur i zmyślonych historii, ani też jakiegoś horrorowatego filmu.
Mówię o Feedersach, którzy, mimo że poukrywani w przepastnych czeluściach internetu, nie są fikcją, są jak najbardziej realni i prawdziwi i to, co robią, jest zgodne z prawem, dopóki ''wypasana'' dobrowolnie je i nie jest do tego zmuszana.
Książka ''Nakarm mnie'', jest opowieścią o takich facetach i o takich właśnie kobietach. O feedersach i ''wypasanych''. Jest to debiut i mimo pewnych niedociągnięć (jak to u debiutanta bywa) jest pozycją wartą polecenia, właśnie ze względu na podjęty temat. Przyznam się, że ja, mimo iż przeczytałam już niezliczoną ilość książek, nie spotkałam się jeszcze z tym tematem poruszanym w sposób beletrystyczny. Niektóre fragmenty w tej pozycji są dość topornie napisane, odniosłam wrażenie, że autorka próbowała zastąpić niektóre zbyt dosadne i obrzydliwe wydarzenia i wyrazy z nimi związane, bardziej ''kulturalnymi'', co wychodziło dość sztywno i sztucznie i książce się w niczym nie przysłużyło. Z czasem też książka staje się dość monotonna, gdyż ''głównym'' jej tematem jest co (wymieniane za każdym razem z nazwy) i w jakiej ilości jadła główna bohaterka Joanna i jakiej muzyki, też wymienianej za każdym razem z nazwy, słuchała.
Joanna, 35-letnia dyrektor finansowa sporego przedsiębiorstwa, zmanipulowana w perfidny sposób, staje się feedee Wiktora. Wiktor jest feedersem, lecz Joanna o tym nie wie i jest z początku bardzo szczęśliwa, że może nic nie robić, jeść ile zechce, a każdy dodatkowy kilogram kwitowany jest przez jej kochanka nieopisaną radością i świętowaniem. Czy Joanna w końcu zrozumie, że coś w tej całej sytuacji jest nienaturalnego? Czy zrozumie to zanim dla niej stanie się za późno ? Co zrobi, czy uda jej się uwolnić ? Przeczytajcie, warto, mimo pewnych potknięć autorki i niezbyt wyszukanego zakończenia.