Czerń rubinu recenzja

KLAUDIA MAX
⚜️ Czerń rubinu ⚜️

Luiza Dot. Studentka, która od zawsze widziała więcej, kobietą z przeszłością. Nie wie nic o swojej przeszłości, ale gdy na jej drodze staje on boski wojownik Dawid Drwal, wszystko się zmienia. Wkracza w świat Widzących, Wojowników i Mrocznych. Świat w uśpionej wojnie, która rozbudza się coraz szybciej.

Podczas czytania tego grubaska (698 stron), doszłam do wniosku, że książka jest jakby podzielona na dwie części. Pierwsza wyjaśniająca nam strukturę całej histori, postacie i ich zadanie w fabule, świat w którym akcja się dzieje, oczywiście nie jest to typowy dziennik wyjaśniający, a przeplatana akcją historia.
Wydaje mi sie, że żeb dobrze zrozumieć fabułę musimy tą książkę czytać w skupieniu. Nie przelecimy przez nią jak przez sitko. Za dużo by nam umknęło.
W drugiej części gdy już Luiza dowiaduje się kim jest, zaczyna się akcja i to naprawdę z kilkoma świetnymi zwrotami akcji.
Opowieść o pokonywaniu własnych słabości, o strachu przed przeszłością, która może nas dopasc nawet po kilku latach. Całe szczęście mamy tu wątek miłosny, gdzie między bohaterami jest tak silna chemia, że żyć bez siebie nie mogą. Przeznaczenie?

Bardzo podobało mi się, że autorka umieściła akcję książki w Polsce. Rzadko zdarza się by fantastyka była umiejscowiona w naszym kraju.
Książka mimo, że w moim odczuciu jest do dłuższego czytania jest naprawdę lekko napisana. Dialogi nie są wymuszone, a nasi bohaterowie głowni jak i poboczni świetnie napisani.
Bardzo polubiłam Sandrę - przyjaciółkę Luizy oraz Marcela - zastępcę Dawida. Ten duet był zaskakujący i dodawajacy lekkiego humoru. No i nie zapomnijmy o Olce...naszym hmm...małym zazdrośniku i małym złym charakterze przez to.
Całość podobała mi się bardzo i zdecydowanie mogę polecić wam ta historie. Jeśli chcecie wejść w świat demonów, Wojowników i...tego wam nie zdradzę bo to ważny szczegół dla fabuły, możecie śmiało chwycić za tego grubaska z pięknym wnętrzem.

Co do zakończenia...cieszę się, że mam drugą część przy sobie, przez co mogę dowiedzieć się co tak naprawdę się stało w tym starym domu! Oj Kaludia tak się nie robi! Ja tu liczyłam na happy end 😉