Dla Ellison recenzja

Hunter McCormick to rozpieszczony, rozkapryszony dziewiętnastolatek jakiego świat widział. Miał wszystko : pieniądze rodziców, które wydawał na każdą swoją zachciankę, piękną dziewczynę, której pożądał każdy w szkole, znajomych z którymi upijał się do nieprzytomności. Jednak pewnego dnia, gdy obudził się na wielkim kacu i dostał smsa od matki, że ma natychmiast stawić się w domu, to wszystko się skończyło. To był o jeden jego wybryk za dużo. Rodzice mieli dość po tym, jak w swoim basenie znaleźli czarne BMW swojego syna, które stoczyło się ze wzgórza, na którym znajdował się ich pensjonat, i w którym mieszkał ich syn. Rodzice postanowili wysłać chłopaka na całe ostatnie wakacje przed studiami, na Florydę, do wuja Billa, któremu miał pomóc w pracach fizycznych. Odcięli go od wszelkiej technologi, zabrali mu karty kredytowe, kazali spakować najpotrzebniejsze rzeczy i wsadzili go do swojego prywatnego odrzutowca i polecał na ścięcie (jak uważał, gdyż dla niego to była tortura, a nie kara).
Po dotarciu do celu, z prywatnego lotniska odbiera go wujek ze swoją córką. Ich ubiór jest dla chłopaka dość nietypowy gdyż oboje założyli białe koszulki i przycięte dżinsowe spodenki, z tym, że wujek Bill miał na stopach chociaż klapki, natomiast dziewczyna stojąca obok niego, była boso. Gdy dojechali już do domu, wuj od razu dał mu zadanie do wykonania, a sam wrócił do swojej pracy. Jego kuzynka Lily wraz ze swoją przyjaciółką postanowiły poopalać się na daszku "domku" obok. Hunter był zadowolony z efektu swojej pracy, jednak gdy wrócili sąsiedzi i wypuścili swoje psy na dwór, rozpętało się małe piekło. Psy od razu ruszyły w stronę chłopaka i zniszczyły jego ciężką pracę, z czego ten się wkurzył i zaczął machać puszką z farbą, by odgonić zwierzaki. Na pomoc rzuciła się przyjaciółka Lily, bo to były jej psiaki. I tak Hunter poznał Ellison James. Jak widać nie mieli dobrego początku, ale i później wcale nie było lepiej, bo następnego dnia przypadkowo spotkał dziewczynę w ogrodzie, gdzie ta brała prysznic w przydomowym prysznicu, i jak przystało na faceta, który zobaczył ładną dziewczynę... Zaczął się w nią wpatrywać, dopóki ta go nie zauważyła. Po tej sytuacji wypowiedziała mu małą wojnę.
Początkowo książka mnie nie zachwyciła i ciężko mi się ją czytało, jednak od momentu jak było w tej historii coraz więcej Ellison, to zaczęło się robić bardziej ciekawie. Potem pojawił się smutek, szczęście i znów smutek. Patrząc na całość, to wzruszająca historia, która wywołuje całą gamę różnych uczuć.
"Jesteś moim marzeniem, a ktoś kiedyś mi powiedział, że jeżeli mam marzenie, to powinienem za nim podążać".