Bez wątpienia ukończenie egiptologii na Uniwersytecie Browna ułatwiło Liz Braswell, urodzonej w Birmingham autorce serii "Dziewięć żyć Chloe King", napisanie tak fascynującej pozycji, wręcz ociekającej mitologią i akcją, skierowanej przede wszystkim do młodzieży. Autorka potrafi posługiwać się hieroglifami, uwielbia Nutellę i buty swojej siostry, a w przeszłości zajmowała się tworzeniem gier komputerowych.
O tej książce dowiedziałam się za sprawą zbiegu okoliczności. Miałam na oku serial, gdyż seriali nigdy za wiele, ale nie wiedziałam, że ten akurat powstał na podstawie książki. W trakcie poszukiwań wpadłam jednak na informację o planach wydawniczych Filii i wskutek szczęścia otrzymałam tytuł do recenzji. Już po przeczytaniu zapowiedzi byłam przekonana, że "Upadła", bo taki nosił tytuł pierwszy tom serii, odniesie sukces i będzie popularna. Wiedziałam też, że ja będę zachwycona tą historią, bo jakże mogłoby być inaczej, jeśli mówimy o połączeniu mitologii Starożytnego Egiptu uosabianej przez kocią boginię Bastet oraz kotów, najpiękniejszych i najmądrzejszych stworzeń na świecie!?
Nie pomyliłam się - książka naprawdę była fantastyczna. Przyznaję szczerze, że nawet jej nie przeczytałam! Ja ją po prostu bezczelnie szybko pochłonęłam! I wiem, że nie jestem odosobnionym przypadkiem, bo moja koleżanka, której pożyczyłam Chloe wczoraj po zajęciach, dziś mi napisała, że książkę już wchłonęła i chce oddać. Liz Braswell napisała ją diabelnie dobrze - pasuje mi i jej język, i bohaterowie, i fabuła, i akcja. Widać, że autorka zna się na rzeczy, bo Chloe jest dokładnie taka, jakiej oczekiwałam. Ale o tym za chwilę.
Nasza główna bohaterka to charakterna, marudna i kapryśna osóbka, taka typowo kocia. Jej życie właściwie z dnia na dzień ulega zmianie, a wszystko za sprawą wypadku, któremu ulega, a z którego wychodzi bez szwanku. Nagle jej zmysły stają się wyostrzone, a jej seksualność zaczyna dawać o sobie znać. Chloe skacze z kwiatka na kwiatek, jakby nie wiedząc, czego chce od życia. Wikła się w przeróżne znajomości, a jednocześnie musi uciekać przez tajemniczymi ludźmi, którzy chcą jej bolesnej śmierci. Te polowanie wydaje się wiązać z przeszłością dziewczyny, o której ta nie ma bladego pojęcia, ponieważ jest adoptowanym dzieckiem.
Chloe jest wykreowana w mistrzowski sposób. Jak mówiłam, jej typowo kocia natura jest dobrze ukazana w powieści i choć może to odrzucać niektóre osoby, to dla mnie dziewczyna ma świetny charakter. Nie przeszkadza mi jej marudzenie, narzekanie i niestosowne zachowanie, bo dzięki tym cechom postać Chloe nabiera realizmu. Mówiłam też, że przeciwnicy młodej King polują na nią nie bez powodu. Pierwszy tom, niestety, nie udzielił mi żadnych odpowiedzi na piętrzące się w trakcie lektury pytania i wręcz pozostawił po sobie wiele niejasności i niedopowiedzeń. Rozczarowałam się również niewielką ilością staroegipskiej mitologii oraz tym, że momentami Chloe zupełnie nie zachowywała się jak ktoś, kto bez wyraźnej przyczyny zyskał supermoce. Gdyby Wam wyrosły kocie pazury, to chyba zaczęlibyście się martwić, prawda?
Pomijając te drobne, nazwijmy to, nieścisłości, muszę przyznać, że fabuła prowadzona jest doskonale. Mamy akcję, mamy emocje, mamy intrygę, przyjaźnie, romanse, tajemniczych wrogów i jeszcze bardziej tajemnicze moce. Wszystko jest rozsądnie wyważone, co w połączeniu z przystępnym językiem i humorem autorki daje świetne rezultaty. "Upadłą", moi mili, czyta się z prawdziwą przyjemnością.
Jeśli miałabym pokusić się o podsumowanie, to powiem tak: pierwszy tom serii o Chloe King to książka, która zapewni Wam mile spędzony wieczór przy ciekawej lekturze. Możecie mieć czasami wrażenie, że czytacie książkę o Catwoman, ale niech Was nie zwiedzie to podobieństwo tematów. Powieść o przygodach Chloe jest typową, dobrze napisaną młodzieżówką i różni się pod wieloma względami od Kobiety-Kota. Jeśli lubicie oryginalność, to w pewnym stopniu znajdziecie ją i tutaj. Raczej nie za często mamy do czynienia z takimi zmiennokształtnymi, prawda? Jakby nie patrzeć, to właśnie to jest głównym wabikiem Chloe.
"Upadła" jest według mnie książką, którą mogę spokojnie polecić nie tylko moim koleżankom-blogerkom, ale i wszystkim osobom, które marzą o tym, by z charakteru upodobnić się do kotów, a także tym, które po prostu lubią poczytać do poduszki fajną książkę. Bez skrupułów polecam!
Ocena: 5/6