Posiadanie zdolności magicznych z pewnością było i jest marzeniem sporej grupy ludzi, do której można zaliczyć i mnie. Niestety, magia jest tak samo niesamowita jak i niedostępna dla zwykłych, niemagicznych osób, nazywanych przez autorkę Harrego Pottera „mugolami”. Mimo wszystko, każdy ma szansę poczuć siłę zaklęć i uroków za sprawą Rachel Hawkins, która dzięki swojej powieści „Dziewczyny z Hex Hall” przenosi czytelnika do świata, gdzie czarownice, zmiennokształtni, elfy, a nawet wampiry istnieją i egzystują w naszym otoczeniu. Jedną z takich istot jest Sophia, szesnastoletnia córka czarnoksiężnika, która po aż zanadto dobrym zaklęciu miłosnym, trafiła do Hex Hall – szkoły dla wszystkich nadprzyrodzonych istot, w których ujawniły się różnego rodzaju zdolności. Niestety. Życie w takim miejscu nie należy do najprostszych, zwłaszcza, gdy najpopularniejsze dziewczyny w szkole uprzykrzają Ci na każdym kroku życie, a Twoja najlepsza przyjaciółka, zostaje podejrzana o dokonywanie ataków na innych uczniach.
Rachel Hawkins stworzyła powieść skierowaną głównie do młodzieży, szczególnie dziewczyn, więc nie zabraknie tu wątku miłosnego i intryg, które wraz z wciągającą fabułą oraz sporą dawką humoru, uniemożliwią czytelnikowi odczuwanie nudy. Język, jakim posłużyła się autorka jest prosty, lekki, a tym samym łatwo przyswajalny, dzięki czemu powieść czyta się jednym tchem. Kolejną zaletą jest narracja, prowadzona z punktu widzenia głównej bohaterki. Za jej sprawą, w łatwy sposób można zżyć się z Sophie, której postać przypadła mi najbardziej do gustu. Jest inteligentną, a zarazem tak normalną, pospolitą nastolatką, której od czasu do czasu zdarzy się powiedzieć coś głupiego, przez co często brana jest za świra.
Autorka mogłaby powstrzymać się od wykreowania olśniewająco pięknej zołzy, która jest w związku z najprzystojniejszym chłopakiem w szkole, w którym podkochują się wszystkie uczennice wraz (co za niespodzianka) z główną bohaterką na czele. Działa to na niekorzyść książki, ponieważ tego typu wątek jest bardzo popularny w powieściach dla nastolatek, a co za tym idzie – jest już po prostu nudny i przewidywalny. Na pierwszy rzut oka można dojść do wniosku, że nic prócz wojowania z Pannami Doskonałymi i wzdychania na widok piekielnie seksownego chłopaka się w książce nie dzieje, jednak nic bardziej mylnego! Autorka serwuje czytelnikowi coraz to nowe i dynamiczniejsze wątki, a nutka tajemnicy otaczająca historię rodziny głównej bohaterki i oczekiwanie na poznanie winnego sprawia, że nie można powstrzymać się od czytania.
"Dziewczyny z Hex Hill" wciągnęły mnie do ostatniej strony, dlatego kompletnie straciłam poczucie czasu. Jest to przyjemna lektura, która niestety pozostawia po sobie uczucie niedosytu. Na szczęście, nie ma problemu z dostępnością kolejnej części, dlatego powieść napisaną przez Rachel Hawkins mogę polecić każdej osobie, która lubi zaczytywać się w książkach dla nastolatek, przy których z łatwością można się odprężyć i na kilka godzin zapomnieć o zmartwieniach dnia codziennego.