Dobra dziewczyna, zła dziewczyna recenzja

On- Cyrus Heaven- mężczyzna, który dzieciństwie przeżył niesamowitą traumę spowodowaną wymordowaniem całej rodziny przez brata.

FOna- Evie Cormac- do niedawna bezimienna nastolatka bez przeszłości i z niepewną przyszłością. Odnaleziona zmarznięta, skrzywdzona, brudna w opuszczonym budynku ze zwłokami mężczyzny, który ją skrzywdził.

Połączy ich wspólny los. On zaopiekuje się nią, nie wymagając niczego w zamian. Oboje skrzywdzeni na swój sposób próbują jakoś poskładać się w całość.
Jednak czy uda im się odnaleźć szczęście?
Czy oboje zdołają żyć tak, jakby nic się nie stało?

* * *

Książka "Dobra dziewczyna, zła dziewczyna" pierwsza powieść Michaela Robothama, którą miałam okazję przeczytać. Do sięgnięcia po nią zachęcił mnie opis znajdujący się na jej odwrocie i niejednoznaczna okładka. Przyznam, że na początku trochę się nudziłam, ponieważ akcja rozwijała się bardzo powoli. Jednak po jakimś czasie zrozumiałam, że ona po prostu musi dziać się wolno, byśmy mogli powoli przyswajać kolejne strony.
Mroczne tajemnice oraz kryminalna zagadka z zaskakującym rozwiązaniem to coś, czego oczekuje się od dobrej książki. Pełni charakteru o dobrze wykreowani bohaterowie sprawili, że czytałam tę lekturę z przyjemnością, choć nie powiem- zajęło mi to sporo czasu ze względu na to, że jest ona niezłym grubaskiem- prawie 500 stron 😊 Bardzo podobał mi się wątek psychologiczny tej powieści- jak sam tytuł wskazuje- autor próbuje udowodnić nam, że każdy człowiek ma w sobie zarówno dobro, jak i zło. Tylko od nas zależy, które z nich zwycięży w naszym życiu. Patrząc na główną bohaterkę, możemy zauważyć, że jest ona dobrą dziewczyną, np. w relacjach z Cyrusem, jednak w sytuacjach zagrożenia włączał się jej tryb "przetrwania" i zła natura przejmowała nad nią kontrolę. I tak jest z każdym z nas...
Niestety jest jedna rzecz, która będzie "spędzała mi sen z powiek". Mianowicie jest to zakończenie powieści, które zostawiło mnie z niezłym niedosytem. Niby wiemy, kto jest mordercą, ale wiecie... Otwarte zakończenie książki nie jest tym, co lubię. Według mnie autor mógłby uchylić, choć "rąbka" tajemnicy i wpleść w akcję choć trochę faktów z przyszłości Evie, np. jak się tam znalazła. Może Michael Robotham planuje kontynuację tej książki? Nigdy nie nie wiadomo 😉

Książkę do recenzji otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl, za co dziękuję ♥️