Znana pisarka, córka Doroty Terakowskiej opowiada w tej książeczce o swoim uzależnieniu alkoholowym i lekowym. Książka stanowi kronikę jej rocznego odwyku w zamkniętym zakładzie, gdzie usiłowała pokonać swoje nałogi.
Na początku pani Nowak neguje swój alkoholizm i lekomanię, uważa, że niepotrzebnie siedzi w zamknięciu, czuje się od innych pacjentów lepsza, izoluje się od nich. W ogóle to jest pełna złości na cały świat. Taka faza zaprzeczania jest dosyć typowa na początku procesu abstynencji. Potem autorka z czasem się otwiera, akceptuje swoją słabości, zaczyna dostrzegać ludzi dookoła: „Zaczynam rozumieć, że wszyscy tu jesteśmy równi. Nie ma gorszych i lepszych ludzi.” Wreszcie z sukcesem kończy terapię z jasną świadomością: „zrozumiałam i zaakceptowałem fakt, że mam uzależnienie krzyżowe i że będę je miała do końca życia”.
Mamy w książce smutne życiorysy innych pacjentów, którzy mieli kiepskie dzieciństwo, a potem wpadali w różne uzależnienia: alkohol, leki, narkotyki, czasem po kilka naraz (uzależnienie krzyżowe). Sporo w tych opowieściach samookłamywania się, racjonalizacji uzależnień, to są dosyć silne mechanizmy, które bardzo trudno przełamać. Na oddziale zamkniętym pacjenci usiłują wrócić do trzeźwości, ale wielu się poddaje, łamią abstynencję i są wyrzucani albo wypisują się wcześniej, czy uciekają. Jak pisze autorka w zakończeniu „Jestem czwartą osobą i pierwszą kobietą, która skończyła roczny odwyk.”, to bardzo smutne.
Książka ma formę dzienniczka pisanego dla samej siebie, to moim zdaniem dosyć ważny element autoterapii. Ale zawsze pojawia się pytanie, czy owe osobiste zapiski upublicznić, w tym akurat wypadku mam wątpliwości, bo wygląda to wszystko bardzo sucho i lakonicznie, styl opowieści jest surowy, przypomina raczej nudne sprawozdanie niż opowieść o dramatycznych wydarzeniach. Wydaje się, że autorka nie potrafiła, albo nie chciała bardziej się otworzyć, pokazać swoje emocje i proces dochodzenia do surowej prawdy o samej sobie.
Wśród wielu książek opisujących proces trzeźwienia, czytałem 'Najgorszy człowiek na świecie' Małgorzaty Halber i 'Rehab' Wiktora Osiatyńskiego, Obie wydają mi się lepsze od tej książki, ale bardziej cenię pozycję Osiatyńskiego, to bardzo głęboka i szczera wiwisekcja życia alkoholika.
W sumie nic specjalnego, ale dla ludzi zmagających się z uzależnieniami, rzecz może być ważna i otwierająca oczy.