Drugi tom potrzebny na wczoraj!
Książkę otrzymałam od wydawnictwa w ramach letniej akcji recenzenckiej i przeczytałam ją w ten sam dzień ale na recenzję musiała poczekać kilka dni, by opadł kurz wzniecony przez emocje towarzyszące czytaniu tej lektury.
To wręcz nieprawdopodobne, iż jest to debiut jednakże ostatni rok udowodnił, że debiuty mają siłę przebicia a nowi autorzy i autorki tworzą genialne historie.
Już sam początek bardzo mnie wciągnął do świata przedstawionego przez Ilonę Turczyn.
Bitwa, która zebrała ogromne, śmiertelne żniwo i ona - dziedziczka, która to wszystko spowodowała.
Kiedyś unikałam fantastyki, gdyż była głównie skupiona na bitce i akcji, pozbawiając bohaterów charakteru a do tego nie stroniła od imion niedających się wymówić ani choćby przeczytać.
Tym razem jest inaczej.
Nasza bohaterka jest postacią rozbudowaną, ciekawą, zmagającą się z wielkim brzemieniem, stawiającą czoła ogromnym problemom nie tylko fizycznie ale także psychicznie.
Przeżywamy jej rozterki, zaglądamy do umysłu, miotamy się wraz z nią by odkryć prawdę.
Jest zdeterminowana ale nie boi się czasem poddać, załamać czy pomylić.
Irin jest dziedziczką Pandory, jednakże nie należy do zwykłych dziedziczek.
Ma ona moc wszystkich żywiołow a jej los jest związany z pewną przepowiednią.
Podobają mi się wątki mitologiczne, łączące różne nurty, które tutaj są ukazane.
Bogini, która miała być nadzieją a stała się upadkiem.
Bogowie kombinujący jak odzyskać moc.
Bohaterowie z charakterem, historią do opowiedzenia, obdarzeni mocami lub przeklęci...
Stworzenia nie z tego świata a jednak kiedyś tak bardzo ludzkie...
Ludzie, których zaślepia rządza władzy.
Fabuła łączy ze sobą różne gatunki tworząc wyborny koktajl, po którym człowiek ma ochotę na więcej i więcej.
Z ogromnym zainteresowaniem śledziłam losy Irin i Corvusa, razem z nimi walczyłam o królestwa, z nimi pragnęłam odkryć prawdę.
Śledziłam ich relację i pojawiającą się nić porozumienia.
Bohaterowie drugoplanowi także zasługują na brawa, bowiem postacie nie są ani trochę płaskie czy pozbawione swojego ja, wprost przeciwnie.
Każdy z nich ma wpływ zarówno na charakter naszych głównych bohaterów jak i na kreację przedstawionego świata. Kolejnym plusem jest połączenie różnych mitologii, wierzeń i legend - moje serce kradnie Leszy, który zyskał moją sympatię a także stał się kimś więcej niż tylko strażnikiem kniei. Nie będę Wam spojlerować ale jeśli lubicie fantastykę, akcję, nieco wątków psychologicznych, stopniowo budowane napięcie, bardzo subtelną nutkę romantasy to zdecydowanie powinniście sięgnąć po tę propozycję.
Choć książka jest YA to jednak starsi czytelnicy znajdą tutaj bardzo dobrą historię dla siebie a może i nawet dostrzegą więcej... Książka poza świetną treścią i powiewem świeżości ma przewspaniałą okładkę a także zawiera cudowne rysunki. Czy zgadniecie, czyjego są autorstwa?