A kiedy zniknie pustynia recenzja

To w młodych ludziach jest nadzieja na lepszą przyszłość naszej planety. To oni i one muszą wziąć sprawy w swoje ręce, nim będzie za późno. Potrzeba edukowania w tym temacie jest nagląca, dlatego cieszę się, że pojawia się coraz więcej wartościowych książek dla młodzieży. Dziś opowiem Wam o jednej z nich, czyli o „A kiedy zniknie pustynia” Marie Pavlenko w tłumaczeniu Artura Łuksza, która przedstawia czarną wizję przyszłości, pokazując jednocześnie, że jest jeszcze nadzieja.

Świat pochłonęła katastrofa klimatyczna, która pozostawiła po sobie pustynię i walczących o życie ludzi, bezmyślnie wyniszczających planetę. W tym świecie kobiety zajmują się domem i nie mają głosu, a mężczyźni handlują lub „polują” na drzewa, czyli wycinają je do cna. Dwunastoletnia Samaa pragnie stać się łowczynią i być niezależna, dlatego wyrusza w samotną podróż, by pokazać, na co ją stać. Przeznaczenie doprowadzi ją do drzewa, które udzieli jej schronienia, a dziewczynka doświadczając szczodrości jego mieszkańców i obserwując cuda kryjące się w tętniącej życiem przyrodzie, zrozumie, że to ona jest ratunkiem.

Proza Marie Pavlenko jest bardzo oszczędna, prosta w odbiorze, a jednocześnie poetycka, mająca głębszy przekaz i przede wszystkim niezwykle wymagająca… Lektura zamienia się w kontemplowanie, co może być dla wielu młodych czytelników po prostu trudne. A przecież odbiorcą jest głównie młodzież, która jednak szuka wrażeń, akcji, pędu, a tutaj tego nie doświadczy. Marie Pavlenko postawiła wg mnie poprzeczkę dosyć wysoko, bo mam poczucie, że zadedykowała swoją książkę osobom bardzo uwrażliwionym na przyrodę, świadomym katastrofy klimatycznej, która nam grozi i rozumiejącym, do czego może nas doprowadzić obojętność na problem globalnego ocieplenia. Zastanawiam się, czy jej futurystyczna proza jest w stanie trafić do szerszego grona młodych odbiorców, czy ta czarna wizja przyszłości nie rozmyje się w nieoczywistych opisach odkrywania istoty przyrody i wizualizacjach praw, które nią rządzą.. Czy młodzież będzie w stanie zrozumieć, że w tej książce nie chodzi o wow, ale o coś więcej? Chciałabym wierzyć, że tak.

Dziękuję Wydawnictwu We need YA za egzemplarz do recenzji!