"Dworek pod Lipami" to druga już powieść Anny J. Szepielak, absolwentki filologii polskiej na krakowskiej WSP. Debiutu powieściowego autorki, czyli "Zamówienia z Francji" nie miałam - jeszcze - okazji czytać. Od 2010 roku możemy podczytywać internetowy blog literacki, który prowadzi.
Bohaterką książki jest trzydziestopięcioletnia Gabrysia, pisarka z zamiłowania a pielęgniarka z wykształcenia. Kobieta rok wcześniej wyszła za mąż za Marka, wdowca z dwójką niemal dorosłych dzieci. Zamieszkali w jego domu, gdyż mężczyzna prowadzi stadninę i szkółkę jeździecką. Gabriela czuje się w tam nieswojo, gdyż na nic nie ma wpływu a na honorowym miejscu wciąż wisi portet zmarłej żony Marka - Zosi. Gosposia Lidia oraz Franciszka - matka Zosi - tak podejmują decyzje, że nawet Marek nie zawsze jest ich świadom. Gabrysia nie może skupić się na swojej pracy pisarki, kiedy wszyscy wokół traktują ją jak zbędnego mieszkańca domu. A do tego jeszcze przez przypadek podsłuchuje fragment rozmowy telefonicznej męża...
Gdy do problemów w domu dołączają również problemy z wydawnictwem, które nie chce przyjąć jej książki z tragicznym zakończeniem, bohaterka załamuje się.
Kiedy pojawia się okazja, by na tydzień opuścić nieprzychylne mury mężowskiego domu, Gabrysia szybko się pakuje i wyjeżdża bez wyjaśnienia. Jej przyjaciółka Maryla wyjeżdża bowiem wraz z rodziną nad morze i poszukuje kogoś, kto zaopiekuje się w tym czasie domem i nakarmi zwierzęta. Pobyt na wsi ma ukoić nerwy pisarki, przywrócić jej chęć do rozmowy z mężem oraz pobudzić wenę do pisania.
Czy nowe otoczenie będzie sprzyjało pisaniu? Co w domu przyjaciółki odkryje Gabrysia? Jak tydzień poza domem i bez męża wpłynie na kobietę? Na wszystkie pytania znajdziecie odpowiedź w książce.
Sięgając po "Dworek pod Lipami" liczyłam na piękną i sielską opowieść, którą zapowiada już sama cudowna okładka. Jest tak prosta a zarazem magnetyzująca wzrok potencjalnego czytelnika, że już dłużej nie mogłam się jej opierać. Nie zawiodłam się - powieść bardzo przypadła mi do gustu.
Książka ta, to ponad pięciuset stronicowa historia młodej kobiety, a raczej dwóch. Znajdziemy w niej emocje, humor i problemy innych, które odciągają naszą uwagę od naszych własnych. Są też rady, jak można sobie poradzić wtedy, gdy już nam się wydaje, że cały świat sprzysiągł się przeciw nam. Powieść, dzięki lekkiemu stylowi pisarskiemu, doskonałym dialogom oraz świetnie dobranym miejscom akcji, czyta się bardzo szybko. Uwaga, grozi utratą poczucia czasu! :) Dodam, że książka obfituje również w tajemnice,
które ma mąż przed żoną, żona przed mężem i to nie tylko Ci współcześni, czyli Gabrysia i Marek. Chwilami bowiem autorka przenosi nas do dziewiętnastowiecznego, podkrakowskiego dworku, w którym mieszka Celina - młoda mężatka - bohaterka nowej książki Gabrysi. To zadziwiające jak spalatają się losy, problemy i tajemnice tych dwóch kobiet. Serdecznie polecam.
Mój egzemplarz tej powieści jest bardzo szczególny - zawiera bowiem dedykację od samej autorki, którą miałam okazję poznać podczas krakowskich Targów Książki w 2012 roku.
Wtedy też Pani Anna zauważyła wyjątkowość tego egzemplarza: tytuł "z cieniem".